Hubert Hurkacz awansował do II rundy turnieju Australian Open. W poniedziałek pokonał Jegora Gerasimowa, choć wygrana z Białorusinem nie przyszła mu łatwo.
W drugim secie zwyciężył dopiero po tie-breaku, aby w kolejnej partii ulec swojemu rywalowi 6:7. O losach spotkania zadecydował udany czwarty set w wykonaniu Polaka.
W trakcie spotkania popisał się fenomenalnym zagraniem. "Rzucił" się w kierunku piłki i zdobył punkt. Momentalnie jego akcję okrzyknięto "zagraniem turnieju" (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Petarda!". Dziurska zachwyciła sieć. Co za ruchy!
- Wiedziałem, że muszę zrobić coś specjalnego, żeby wygrać ten punkt - skomentował na gorąco zaraz po meczu Hubert Hurkacz. - Pomyślałem: "mam nadzieję, że niczego sobie nie złamię, ale idę po to" - dodał.
- Ten mecz zdecydowanie miał wszystko. Miałem swoje wzloty i upadki. Początek turnieju zawsze jest trudny. Jegor grał naprawdę dobrze w ważnych momentach. Wiem, że mogę grać lepiej, ale jestem zadowolony, że udało mi się wygrać. Na pewno mogę się poprawić w kolejnej rundzie - ocenił to spotkanie.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie Adrian Mannarino, który w pierwszej rundzie po pięciosetowym boju pokonał Jamesa Duckwortha.
Czytaj także:
- Hubert, coś Ty narobił?! Przecież to będzie oglądał cały świat!
- Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala. Zagra z leworęcznym Francuzem