Po tym gdy ogłoszono skład (z Nadalem) reprezentacji Hiszpanii na Puchar Davisa, były lider rankingu, któremu w galerii wielkoszlemowych sukcesów brakuje już tylko pucharu z Nowego Jorku, pokazał na stadionie Arthura Ashe'a, że jest w niezłej kondycji fizycznej. Po porażce Murraya jest już pewny, że w poniedziałek powróci na drugie miejsce listy ATP.
Równieśnik Monfils wygrał w tie breaku pierwszego seta, ale od przełamania na 5:3 w drugiej partii zaczęła się dominacja zawodnika z Majorki. W czwartym secie Francuz był wykończony, po podwójnym błędzie serwisowym dając rywalowi szansę na serwis na mecz. - Rafa gra dobrze. To komplement - powiedział Monfils. - Gra głębiej, więcej, mocniej. Myślę, że się zbyt cofnąłem, dając mu dużo czasu do ustawienia się. Jego obrona była bardzo mocna - tłumaczył.
Jak zwykle Nadal nie potrafił oddać po angielsku swojego stanu pomeczowego. Najlepiej niech przemówi na korcie przeciw Gonzálezowi, z których wygrał sześć z dziewięciu potyczek. - Zna mnie bardzo dobrze. Muszę zagrać agresywnie - powiedział Nadal. - Kiedy obejmie kontrolę nad wymianą swoim forhendem, to prawie niemożliwe, by go pokonać. Nie powinienem pozwolić mu czuć się komfortowo przy każdym uderzeniu - wyjaśnił.
Bohaterów Chorwatów
Porażki Francuzów, triumfy specjalistów od gry na ziemnej nawierzchni. Najbardziej nieoczekiwanym uczestnikiem tej fazy jest Chorwat Marin Cilic, który bez straty seta odprawił Szkota Andy'ego Murraya, a o najlepszą czwórkę zagra z Argentyńczykiem Juanem Martínem del Potro.
Murray, tegoroczny rekordzista pod względem wygranych meczów na korcie twardym, zwycięzca turnieju w Cincinnati, pogromca Federera w Montrealu, nowa rakieta numer dwa rankingu. Miał znów grać co najmniej w finale, miał zagrozić niepokonanemu od pięciu lat "Fedowi". We wtorek nie ugrał nawet seta w Ciliciem, nowym bohaterem Chorwatów. - To największy zawód w karierze - przyznał.
- Nie wiedziałem jak wejść w mecz - tłumaczył Murray. - Czuję się niesamowicie szczęśliwy - odparł Cilic, który oczywiście potwierdził, że jest to jego największe zwycięstwo w karierze. Po raz pierwszy znalazł się w ćwiećfinale wielkoszlemowego turnieju. Broniąc dwóch piłek setowych w pierwszej partii wygrał siedem kolejnych gemów, zupełnie dominując na korcie.
- Popełnił dużo niewymuszonych błędów i to mi pomogło bardzo w zyskaniu pewności siebie i realizowaniu taktyki, którą założyłem - powiedział Cilic, który sam o wiele więcej razy posyłał piłkę na aut lub w siatkę (41 do 29 rywala). Przełamując zawiedzionego Murraya już na początku trzeciego seta otworzył sobie drogę do triumfu.
Z gry odpadł Juan Carlos Ferrero, finalista US Open z 2003 roku, którego zmiażdżył serwisem del Potro. Argentyńczyk zagra o półfinał z Ciliciem, swoim rówieśnikiem: obaj są najmłodszymi uczestnikami późnej fazy turnieju w parku Flushing Meadows. - Być w ćwierćfinale to z pewnością ważna sprawa - powiedział del Potro, który już trzeci raz w sezonie i drugi rok z rzędu w Nowym Jorku doszedł do tego szczebla Wielkiego Szlema.
- Byłem tak blisko pokonania we French Open Federera - przypomniał pięciosetowy pojedynek ze szwajcarskim mistrzem. W sierpniu wygrał del Potro turniej w Waszyngtonie i był w finale w Montrealu. - Myślę, że jest na poziomie, który pozwala mu wygrać Wielki Szlem - przyznał Ferrero, były lider śwatowego rankingu, który nie odebrał 44 kończących uderzeń Argentyńczyka. Ten ostatni pokonał Cilicia w walce o ćwierćfinał w tegorocznym Australian Open.
Po raz pierwszy w historii, od 128 lat - powstania mistrzostw USA w 1881 roku - nie ma w ćwierćfinale rywalizacji mężczyzn żadnego reprezentanta gospodarzy.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.
wtorek, 8 września 2009
wyniki, mężczyźni
czwarta runda (1/8 finału) gry pojedynczej:
Marin Cilic (Chorwacja, 16) - Andy Murray (Wielka Brytania, 2) 7:5, 6:2, 6:2
Rafael Nadal (Hiszpania, 3) - Gaël Monfils (Francja, 13) 6:7(3), 6:3, 6:1, 6:3
Juan Martín del Potro (Argentyna, 6) - Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 24) 6:3, 6:3, 6:3
Fernando González (Chile, 11) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 7) 3:6, 6:3, 7:6(3), 6:4