Przed wtorkowymi ćwierćfinałami sytuacja w rankingu WTA była jasna. Ashleigh Barty potrzebowała półfinału bez oglądania się na to, co zrobi Barbora Krejcikova, aby zachować miano pierwszej rakiety świata. Tymczasem sprawa wyjaśniła się już po meczu Czeszki, bowiem przegrała ona z Amerykanką Madison Keys 3:6, 2:6.
Barty rozgromiła wieczorem inną Amerykankę, Jessicę Pegulę 6:2, 6:0. Australijka na pewno pozostanie najlepszą tenisistką świata po zakończeniu wielkoszlemowej imprezy w Melbourne. 31 stycznia rozpocznie 112. tydzień na czele klasyfikacji WTA.
Dobre wieści spływają z Melbourne dla Igi Świątek. 20-latka z Raszyna po raz pierwszy w karierze zagra w ćwierćfinale Australian Open. Nasza tenisistka zaliczy dzięki temu awans w rankingu. Aktualnie prognozuje się, że przesunie się o dwie pozycje i będzie siódma.
Świątek może jeszcze bardziej się poprawić. W tym celu musi pokonać Estonkę Kaię Kanepi w środowym ćwierćfinale. Jeśli jej się to uda, to będzie mogła liczyć na awans na czwartą lokatę. Byłoby to wyrównanie jej najlepszego rezultatu w klasyfikacji WTA.
Czytaj także:
Wysoko prowadził i nadszedł kryzys. Rafael Nadal walczył o przetrwanie
Walka w pierwszym secie, a potem faworytka zgasła. Awans i radość Madison Keys
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"