Amrit Magar to żonaty, były dostawca Amazon. Udało mu się odnaleźć adres rodzinnego domu Emmy Raducanu. Skorzystał z tej okazji, zostawił jej notatkę opatrzoną słowami "zasługujesz na miłość". Innym razem wysłał jej kwiaty.
Narysował też mapę ilustrującą 23 mile, które przebył z Edgware w północnym Londynie w nadziei na spotkanie z tenisistką. 4 grudnia udekorował choinkę pod domem Raducanu świątecznymi lampkami.
Ukradł wtedy tenisówkę, licząc na to, że należała od mistrzyni US Open. Była jednak własnością Iana, ojca zawodniczki. To właśnie on rozpoznał Magara z nagrania kamery zamieszczonej przy drzwiach. Wcześniej miał on też jechać za nim samochodem.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Kiedy Magar został aresztowany, znaleziono przy nim but. Funkcjonariuszom zeznał, że zabrał go "na pamiątkę". Ostatecznie został aresztowany, a w piątek uznano go za winnego prześladowania Emmy Raducanu.
Tenisistka wyznała, że boi się wychodzić samotnie z domu. - Odkąd to się wydarzyło, czuję się przerażona i niespokojna. Zwłaszcza, gdy sama opuszczam dom - przyznała.
Teraz Raducanu chciałaby przeprowadzić się do nowego domu, który miałby lepsze zabezpieczenia. Obawia się, że Magar mógłby wrócić, bo wie już, gdzie mieszka.
Co ciekawe, sam stalker nie rozumie, dlaczego jego zachowanie zostały uznane jako prześladowanie. Sędzia uznał go za winnego, ale mężczyzna został zwolniony za kaucją. Warunkiem jest jednak to, że nie będzie się kontaktował z Raducanu i jej rodziną, a także zbliżał do jej domu.
Czytaj też:
Ależ wiadomość! Rafael Nadal napisał do Igi Świątek
Czekano na ten sukces 44 lata. "Jestem bardzo dumna, że jestem Australijką"