Mioduski odpowiedział kibicom Legii

Dariusz Mioduski znalazł się ostatnio na świeczniku kibiców Legii Warszawa. Był bohaterem transparentów na trybunach, a podczas następnego meczu chcą mu nawet urządzić "pożegnanie". Właściciel Legii postanowił odpowiedzieć na zarzuty.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Dariusz Mioduski WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Podczas jednego z ostatnich meczów Legii Warszawa na trybunach pojawił się transparent. "D. Mioduski sprzedał 100% udziałów w Legia Tenis swojej prywatnej spółce za 5000 złotych" - można było przeczytać.

Spółka Legia Tenis powstała w 2019 roku i zarządzała nią Legia Warszawa SA. Rada Miasta Warszawy przyznała jej dzierżawę kortów przy ulicy Myśliwieckiej (tuż obok stadionu przy Łazienkowskiej) na 30 lat.

Kiedy do tego doszło, Legia Tenis sprzedała wszystkie akcje spółce WAWA Group. Jej właścicielem jest Dariusz Mioduski, a w radzie nadzorczej są m.in. żona Anna Mioduska oraz córka Julia Mioduska.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Legia Warszawa wydała komunikat na temat kortów tenisowych i obiektu przy ulicy Myśliwieckiej. Dariusz Mioduski postanowił wyjaśnić swoje motywy w tej sprawie.

"Aby jednocześnie wdrażać ambitny program zarządzania kompleksem i równolegle zrealizować wielomilionowe inwestycje wymagane jest pozyskanie partnerów oraz zewnętrznego finansowania. Był to jedyny powód formalnego przeniesienia Legia Tenis do innego podmiotu, w którym tak samo jak w Legii Warszawa SA, jestem właścicielem 100 proc. akcji. W dyskusji publicznej zostało to celowo mylnie zinterpretowane jako sprzedaż do zewnętrznego podmiotu" - czytamy.

"Zadziwiające oświadczenie właściciela #Legia w sprawie obiektu tenisowego przy ul. Myśliwieckiej, które miało rozwiać wątpliwości, a w rzeczywistości niczego nie wyjaśnia" - napisał na Twitterze Adam Romer, redaktor naczelny Tenisklubu.

Czytaj też:
Magdalena Fręch zagra z Meksykanką. Mistrzynie US Open na starcie w Guadalajarze
Gwiazdozbiór w Acapulco. Rafael Nadal i Danił Miedwiediew wracają po Australian Open

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×