"Moja ukochana Ukraino, naprawdę chciałam dla Ciebie wygrać! Dałam z siebie wszystko przez cały ten tydzień, bo tak właśnie robią Ukraińcy! Dziękuję za wsparcie, które otrzymałam podczas Open 6eSens-Metropole de Lyon w tym tygodniu. Jestem wdzięczna! Sława Ukrainie!" - napisała na Instagramie Dajana Jastremska.
Reprezentantka Ukrainy była o krok od zwycięstwa w turnieju WTA 250 w Lyonie. W decydującym secie niedzielnego finału tenisistka z Odessy prowadziła już 4:2, ale cztery kolejne gemy padły łupem Chinki Shuai Zhang i to ona cieszyła się z wygranej w trzech setach (więcej TUTAJ).
Po przegranej batalii Jastremska, która nie kryła łez, zapowiedziała, że całą zarobioną kwotę na kortach w Lyonie (w przeliczeniu na złotówki ok. 71 tys.) przeznaczy na pomoc Ukrainie.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Dla Jastremskiej to był tydzień pełen emocji. Sportsmenka, razem z 15-letnią siostrą Iwanną, zdołały wydostać się z terenu Ukrainy, która 24 lutego została bestialsko zaatakowana przez reżim Władimira Putina.
"Po dwóch nocach spędzonych w podziemnym parkingu, rodzice podjęli decyzję, że za wszelką cenę wyślą mnie i moją młodszą siostrę poza Ukrainę! Mamo, tato, bardzo was kochamy, dbajcie o siebie! Kocham cię mój kraju! Ukraińcy dbajcie o swoje życie" - pisała 21-latka w mediach społecznościowych.
Występ w Lyonie był możliwy dzięki otrzymaniu od organizatorów dzikiej karty. Jastremska wszystkie swoje mecze we Francji zadedykowała ojczyźnie. Była 82. rakieta świata zanotowała pierwszy finał od stycznia 2020 r.
Zobacz:
Wzruszające wyznanie ukraińskiej tenisistki. "Mamo, tato, bardzo Was kochamy"