Magdalena Fręch wykorzystała uśmiech losu. Polka odprawiła Egipcjankę

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch dobrze zaprezentowała się w czwartkowym meczu z Mayar Sherif. Polka rozprawiła się z Egipcjanką w dwóch setach i zameldowała się w kolejnej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells.

Magdalena Fręch (WTA 88) we wtorek uległa Darii Saville w decydującej rundzie eliminacji. Polce dopisało szczęście i do głównej drabinki imprezy w Indian Wells weszła jako szczęśliwa przegrana. W czwartek jej przeciwniczką była Mayar Sherif (WTA 67). Łodzianka pokonała Egipcjankę 6:2, 7:5.

Otwarcie meczu nie dostarczyło wielkich emocji. Tenisistki były skoncentrowane na swoich serwisach i po trzech szybkich gemach było 2:1 dla Fręch. Od tego momentu na korcie swoją przewagę zaznaczyła Polka. Lepiej utrzymywała piłkę w korcie, imponowała pracą nóg i swobodą swoich zagrań, dobrze wykorzystywała geometrię kortu. Sherif popełniała coraz więcej błędów i w czwartym gemie oddała podanie.

Egipcjanka do końca nie miała ani jednej okazji na odrobienie straty. Jej gra była niestabilna, miała problemy z kontrolą swoich uderzeń. Spieszyła się i dużo psuła. Fręch solidnie serwowała i returnowała. Sprytnie się broniła i wyprowadzała świetne kontry. Nie pozwalała sobie na proste pomyłki. W ósmym gemie Polka zaliczyła jeszcze jedno przełamanie. Set dobiegł końca, gdy Sherif zepsuła forhend.

W drugim gemie II partii Egipcjanka odparła break pointa skutecznym skrótem. Sherif poszukiwała własnego pomysłu na zmianę oblicza meczu. Skracała wymiany, częściej chodziła do siatki, ale w jej atakach brakowało staranności. W szóstym gemie oddała podanie wyrzucając forhend. Po chwili gorszy moment miała Fręch. Podwójny błąd i wpakowany w siatkę forhend kosztowały ją stratę serwisu.

Końcówka dostarczyła dużo emocji. Polka była na korcie solidniejsza, ale nie potrafiła zadać ostatecznego ciosu. W 10. gemie miała trzy piłki meczowe, ale jedną zmarnowała psując return, a dwie odparła Sherif dobrymi serwisami. Przy 6:5 Fręch miała czwartą szansę na zakończenie meczu, ale Egipcjanka zaskoczyła ją skrótem. Za piątym meczbolem łodzianka dopięła swego. Przetrwała szturm rywalki w długiej wymianie. Sherif wyrzuciła drajw woleja i nie doszło do tie breaka.

W trwającym godzinę i 40 minut meczu Fręch zdobyła 24 z 29 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Raz została przełamana, a sama wykorzystała cztery z 11 break pointów. Polka po raz pierwszy zmierzyła się z Sherif.

Obie tenisistki po raz drugi występują w Indian Wells. W ubiegłym sezonie doszły do II rundy. Fręch zatem wyrównała swój wynik. W zeszłym roku obie zanotowały najlepsze rezultaty na zawodowych kortach. Polka wygrała challenger w Concord (WTA 125). Egipcjanka w głównym cyklu zaliczyła finał w Kluż-Napoce (WTA 250).

W II rundzie Fręch zmierzy się Marketą Vondrousovą. Czeszka jest finalistką Rolanda Garrosa 2019 i srebrną medalistką ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,584 mln dolarów
czwartek, 10 marca

I runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska, LL) - Mayar Sherif (Egipt) 6:2, 7:5

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także:
Iga Świątek poznała pierwszą rywalkę w Indian Wells. To reprezentantka Ukrainy
Obroniony meczbol i niespodzianka. Magda Linette przywitała się z Kalifornią

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią

Komentarze (2)
avatar
balumbalum
10.03.2022
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Brawo Madziulka! i powodzenia z Marketą, ściskam wszystkie kciuki! :)