Mecz 1/16 finału WTA Indian Wells nie ułożył się po myśli Wiktorii Azarenki. Była liderka światowego rankingu musiała uznać wyższość reprezentantki Kazachstanu Jeleny Rybakiny. Ta wygrała w dwóch setach.
Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:3 na korzyść Rybakiny. W drugiej odsłonie obie zawodniczki szły łeb w łeb. Przy stanie 2:2 i 40:40 w piątym gemie doszło jednak do zaskakującej sytuacji.
Azarenka przez chwilę nie była gotowa do gry. Miała serwować, ale zamiast tego... popłakała się. Publiczność momentalnie dodała jej otuchy głośnymi oklaskami, lecz na niewiele się to zdało.
Pomóc starała się też sędzia Paula Vieira Souza, która podeszła do białoruskiej tenisistki i zapytała, czy wszystko jest w porządku. - Przepraszam, jest mi przykro - odpowiedziała Azarenka.
Do sędzi chwilę później podeszła Rybakina, która zapytała, co się dzieje z przeciwniczką. Arbiter wyjaśniła, że sprawdzała, czy wszystko jest dobrze z Azarenką. - Dobrze, ale czy to jest normalne? - spytała tenisistka. - Nie, nie jest to normalne. Stało się to pierwszy raz - dodała sędzia.
Przerwa trwała dwie minuty i Azarenka była gotowa do dalszej gry. Spotkanie zakończyło się jej porażką. Nie wiadomo, co było przyczyną tak gwałtownej reakcji gwiazdy tenisa. Po meczu usunęła ona swoje profile z mediów społecznościowych.
Zagraniczne media spekulują, że może to mieć związek z tym, że Azarenka - niegdyś ulubienica prezydenta Aleksandra Łukaszenki - skrytykowała inwazję Rosji na Ukrainę.
Czytaj także:
Iga Świątek: Chciała mnie oszukać
Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala. Dopiero co się spotkali
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta