W środę Iga Świątek nie marnowała czasu na korcie. W swoim debiucie w zawodach WTA 500 w Stuttgarcie rozgromiła Evę Lys 6:1, 6:1. Notowana na 342. pozycji w rankingu Niemka walczyła dzielnie, ale po 62 minutach musiała uznać wyższość najlepszej obecnie tenisistki świata.
Po zakończeniu spotkania Świątek została zapytana o to, czy gra obecnie swój najlepszy tenis. - Być może tak jest. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia. Na pewno jestem bardzo pewna siebie. Czuję, że jestem w stanie wywierać presję na moich rywalkach. Ciężko pracowałam, aby znaleźć się na tym miejscu. Bardzo się cieszę, że jestem w stanie pokazać moją konsekwentność - wyznała Polka.
Świątek doceniła postawę 20-letniej Lys, dla której zawody w Stuttgarcie są pierwszymi w głównym cyklu. - Eva na pewno walczyła o każdy punkt, dlatego nie było łatwo. Mimo wywierania presji na nią, była w stanie odpowiedzieć mocnymi uderzeniami. Posyłałam mocne piłki, ale ona potrafiła zagrać szybciej. Musiałam być bardzo cierpliwa. Czasem było trudno, szczególnie gdy musiałyśmy biegać do piłek, ponieważ ta nawierzchnia różni się od tych w innych turniejach. Musiałam się do niej dostosować. Eva grała dobrze i mam nadzieję, że rozegramy więcej meczów w przyszłości - skomentowała mistrzyni Rolanda Garrosa 2020.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
Świątek odniosła już 20. z rzędu zwycięstwo w kobiecym tourze. Jak przyznała w rozmowie na korcie, cały czas stara się zachować koncentrację i być gotowa na różne sytuacje. - Nawet gdy jestem bardzo skupiona, to zdarza mi się czuć, że spada poziom mojej gry. Dlatego muszę być opanowana i gotowa na wszystko. Taki jest sport. Wszystko może się wydarzyć i trzeba być przygotowanym, aby dostosować się do danej sytuacji - zakończyła Polka.
O półfinał niemieckiej imprezy Świątek powalczy w piątek. Jej rywalką będzie Niemka Tamara Korpatsch lub Brytyjka Emma Raducanu.
Czytaj także:
Iga Świątek wyprzedziła legendę
Które miejsce Huberta Hurkacza w rankingu ATP?