Wielki talent idzie jak burza! Tak młodego tenisisty nie było w czołówce od lat

PAP/EPA / Alejandro Garcia  / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz
PAP/EPA / Alejandro Garcia / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz

Carlos Alcaraz zachwyca od początku kariery, ale w 2022 roku jesteśmy świadkami prawdziwej eksplozji jego talentu. 18-letni Hiszpan wygrał już w tym sezonie 21 meczów i w rankingu mija rywali jak tyczki. Właśnie przełamał kolejną barierę.

W tym artykule dowiesz się o:

Niebywałe jest tempo rozwoju Carlosa Alcaraza. 18-latek z Murcji wygrywa mecz za meczem i przebojem wdziera się do ścisłej światowej czołówki. Jak najbardziej zasłużenie, bowiem nawet najlepsi tenisiści mają w pojedynkach z nim olbrzymie kłopoty. Świetnym przykładem jest Stefanos Tsitsipas, który z młodym Hiszpanem przegrał wszystkie trzy spotkania.

Ostatnie z nich odbyło się w piątek w Barcelonie. Wspierany przez miejscową publiczność Alcaraz wygrał 6:4, 5:7, 6:2 i awansował do półfinału turnieju rangi ATP 500. Ponadto, zdobyte punkty zaowocują poprawą pozycji w rankingu. W poniedziałek Alcaraz po raz pierwszy zostanie sklasyfikowany w czołowej dziesiątce.

O tym, na którą pozycję awansuje, zadecyduje nadchodzący mecz z Alexem de Minaurem. Jeśli Hiszpan pokona Australijczyka, będzie w przyszłym tygodniu dziewiątą rakietą świata. Jeśli niespodziewanie przegra, zajmie dziesiąte miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!

Ostatnim nastolatkiem, który awansował do pierwszej dziesiątki rankingu ATP był przed piętnastoma laty Andy Murray. Przed dwudziestymi urodzinami tę granicę przełamywali też Rafael Nadal oraz Novak Djoković.

Najmłodszym tenisistą w erze open, który przedostał się do tego elitarnego grona, był w 1984 Aaron Krickstein. Amerykanin wielkiej kariery później jednak nie zrobił.

Wydaje się, że historia Alcaraza będzie inna. 18-latkowi jak na razie zdrowie dopisuje, a możliwości ma olbrzymie. W tym sezonie wygrał 21 meczów, a przegrał tylko trzy. W ubiegłym miesiącu wygrał prestiżowy turniej ATP Masters 1000 w Miami.

Zobacz też: Mistrz olimpijski z Rio zakończył karierę. Uroczyste pożegnanie na korcie

Komentarze (0)