Niebywałe jest tempo rozwoju Carlosa Alcaraza. 18-latek z Murcji wygrywa mecz za meczem i przebojem wdziera się do ścisłej światowej czołówki. Jak najbardziej zasłużenie, bowiem nawet najlepsi tenisiści mają w pojedynkach z nim olbrzymie kłopoty. Świetnym przykładem jest Stefanos Tsitsipas, który z młodym Hiszpanem przegrał wszystkie trzy spotkania.
Ostatnie z nich odbyło się w piątek w Barcelonie. Wspierany przez miejscową publiczność Alcaraz wygrał 6:4, 5:7, 6:2 i awansował do półfinału turnieju rangi ATP 500. Ponadto, zdobyte punkty zaowocują poprawą pozycji w rankingu. W poniedziałek Alcaraz po raz pierwszy zostanie sklasyfikowany w czołowej dziesiątce.
O tym, na którą pozycję awansuje, zadecyduje nadchodzący mecz z Alexem de Minaurem. Jeśli Hiszpan pokona Australijczyka, będzie w przyszłym tygodniu dziewiątą rakietą świata. Jeśli niespodziewanie przegra, zajmie dziesiąte miejsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!
Ostatnim nastolatkiem, który awansował do pierwszej dziesiątki rankingu ATP był przed piętnastoma laty Andy Murray. Przed dwudziestymi urodzinami tę granicę przełamywali też Rafael Nadal oraz Novak Djoković.
Najmłodszym tenisistą w erze open, który przedostał się do tego elitarnego grona, był w 1984 Aaron Krickstein. Amerykanin wielkiej kariery później jednak nie zrobił.
Wydaje się, że historia Alcaraza będzie inna. 18-latkowi jak na razie zdrowie dopisuje, a możliwości ma olbrzymie. W tym sezonie wygrał 21 meczów, a przegrał tylko trzy. W ubiegłym miesiącu wygrał prestiżowy turniej ATP Masters 1000 w Miami.
Zobacz też: Mistrz olimpijski z Rio zakończył karierę. Uroczyste pożegnanie na korcie