Dla Magdy Linette ten mecz był trzecim na korcie ziemnym w Challengerze w Saint Malo. W poniedziałek Polka rozpoczęła rywalizację w singlu zwycięstwem z Jessiką Ponchet. Przykrą niespodzianką była porażka w deblu. Linette i Bernarda Pera były rozstawione z numerem pierwszym w drabince, a potknęły się na pierwszej przeszkodzie.
Linette pozostała walka w singlu. Drugą przeciwniczką zawodniczki z Wielkopolski była Tamara Korpatsch. Niemka jest na 109. miejscu w rankingu WTA, czyli 53 miejsca za Polką. Korpatsch wygrywała w dziewięciu imprezach ITF. W turniejach wielkoszlemowych Roland Garros i US Open odpadała z głównej drabinki po pierwszych meczach. Na początek walki w Saint Malo odwróciła wynik 0:1 na 2:1 w meczu z wyżej notowaną w rankingu Anną Karoliną Schmiedlovą.
Linette wygrała pierwszego seta 7:5. Nieoczywista rozgrywka rozpoczęła się czterema wygranymi gemami serwisowymi, ale później obie tenisistki przełamały podanie przeciwniczki po dwa razy. Kluczowe okazało się odebranie serwisu Niemce w 11. gemie, a Linette nie przegrała w nim ani jednej piłki. Później co prawda z problemami, ale poradziła sobie przy własnym serwisie. Linette wykorzystała trzecią piłkę setową.
Mecz ułożył się podobnie do poprzedniego Linette w singlu. Im dłużej trwał, tym Polka lepiej sobie radziła. W drugim secie rozpoczęła od prowadzenia 3:0 i zwyciężyła 6:2 po trzech przełamaniach. Niemka pomagała aż dziewięcioma podwójnymi błędami serwisowymi.
Rozstawiona z numerem drugim Linette może zagrać w ćwierćfinale z Magdaleną Fręch, o ile ta wygra w czwartek z Dianą Parry.
1/8 finału singla:
Magda Linette - Tamara Korpatsch 2:0 (7:5, 6:2)
Czytaj także: Gorąco w Hiszpanii wokół Świątek. Media ostrzegają ją przed jednym
Czytaj także: Roland Garros podjął decyzję ws. Rosjan
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!