W rozmowie z Tennis Channel Serb wrócił do drugiego z tych wydarzeń. Przypomnijmy, że lider rankingu ATP wraz ze swoim sztabem przyleciał do Australii, został nawet umieszczony w turniejowej drabince, a mimo to nie zagrał ani jednego spotkania. Przedstawiciele tamtejszego rządu uznali bowiem, że pozostanie Novaka Djokovicia w Melbourne wiązałoby się z podgrzaniem nastrojów antyszczepionkowych. Tenisista został deportowany.
Sprawę szeroko opisywały media, nie tylko sportowe. Djoković wybierał się do Australii po 21. tytuł wielkoszlemowy i tenisową sławę, a wrócił do Europy jako skandalista i bohater antyszczepionkowców.
- Myślę, że bardzo nie doszacowałem tego, co mnie tam spotkało. Na początku wróciłem do domu i zachowywałem się tak, jakby nic się nie stało. Jednak w kolejnych miesiącach zdałem sobie sprawę, jak bardzo to na mnie wpłynęło - powiedział lider rankingu ATP w rozmowie z Tennis Channel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!
Djoković twierdzi, że zmiany były widoczne zwłaszcza wtedy, gdy startował w zawodach. Na początku sezonu o występy w turniejach nie było jednak łatwo. Z powodu nieprzyjęcia szczepionki nie wystartował też w turniejach Masters 1000 w Indian Wells i Miami.
- Konsekwencje były ogromne i wszystko, co wydarzyło się w Australii, bardzo mnie poruszyło emocjonalnie i psychicznie - wrócił do przykrych wspomnień Djoković, który na decyzję australijskich władz oczekiwał w skandalicznych warunkach.
- W pierwszych meczach, które rozegrałem, nie byłem sobą. Byłem bardzo zdenerwowany - opowiadał Djoković.
Teraz czuje się już jednak dobrze na korcie. Przełomem okazał się turniej w Belgradzie, gdzie spotkał się gorącym przyjęciem przez kibiców. Serb powiedział, że odzyskał dzięki temu równowagę.
Lider rankingu ATP wciąż jednak czeka na pierwszy wygrany turniej w 2022 roku. Być może stanie się to już w ten weekend. Na razie Serb dotarł do ćwierćfinału turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie, w którym zmierzy się z Hubertem Hurkaczem.
Zobacz też:
Była "jedynka" męskiego tenisa mocno o Świątek. "Uderza przeciwniczki w twarz"