W tym artykule dowiesz się o:
W tym dniu dała z siebie wszystko
Po spotkaniu z Harmony Tan Serena Williams w pomeczowym wywiadzie przyznała, że we wtorek zrobiła wszystko, na co było ją stać. Szczególnym problemem dla Amerykanki był styl gry rywalki.
- Dzisiaj dałam wszystko, co mogłam zrobić. Może jutro mogłabym dać więcej. Może tydzień temu mogłam dać więcej. Ale dzisiaj było to wszystko, co mogłam zrobić. Nie mogę cofnąć czasu ani nic - mówiła w pomeczowym wywiadzie Serena Williams cytowana przez portal nytimes.com.
Dziennikarze zastanawiają się, czy Serena Williams zamierza kontynuować profesjonalną grę w tenisa. We wrześniu skończy 41 lat, a jej dążenie do rekordowego 24. tytułu singlowego w wielkoszlemowym turnieju wydaje się coraz bardziej dalekosiężne. Amerykanka przyznała, że nie wie, jaka będzie jej przyszłość.
Spory wkład w sukces Tan miała trenerka Nathalie Tauziat, która z Sereną Williams zmierzyła się trzykrotnie. To zdecydowanie pomogło Francuzce, bowiem Amerykanka przyznała, że każdy inny przeciwnik prawdopodobnie lepiej pasowałby do jej gry.
Zagubiona na korcie
Starcie Tan z Sereną Williams było chaotyczne. Była światowa liderka nie narzuciła swojego stylu gry i pozwoliła rywalce złapać wiatr w żagle. Francuzka wykorzystała szansę i w debiucie w Wimbledonie awansowała do drugiej rundy.
"We wtorek pojawiła się z powrotem na korcie (Serena Williams - przyp. red.) i odpadła po chaotycznym meczu. Była numer jeden na świecie nie narzuciła swojej zwykłej, potężnej gry. Czasami wydawała się zagubiona na korcie, ale przede wszystkim nie zawsze pewna siebie ani swoich uderzeń" - pisze o dyspozycji Amerykanki portal rtl.fr.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Wiek dał się we znaki
Obie panie dzieli spora przepaść jeżeli mowa o granicy wieku. W roku, w którym 24-letnia Tan przyszła na świat, Serena Williams zadebiutowała w Wimbledonie. Różnicy wieku nie było jednak widać na korcie, bowiem spotkanie było bardzo wyrównane. Amerykance jednak zaczęły się przytrafiać problemy ze zdrowiem.
"Williams po tym, gdy odskoczyła Tan zaczęła marudzić pod nosem. Przypuszczalnie było to coś o... szacunku dla starszych. Przez chwilę wydawało się, że te 40 lat zaczynały dawać się we znaki - bolały ją kończyny, miała problemy z płucami, każdemu przeciąganiu towarzyszył wrzask, wszystko rokowało coraz gorzej. Jeśli to był jej łabędzi śpiew, z pewnością wyśpiewała piekielną melodię" - piszę strona thesun.co.uk.
Czy to ostatni profesjonalny występ?
Zakończenie zmagań w Wimbledonie już w pierwszej rundzie przez Serenę Williams otworzyło lawinę pytań: czy to jej koniec kariery?
"Williams zawsze będzie ciężko odejść od sportu, który zdominowała. I pomimo braku możliwości powrotu do najwyższej dyspozycji w singlu, wydaje się być zmotywowana do kontynuowania kariery, zostawiając otwarte drzwi do emocjonalnego powrotu do Nowego Jorku na US Open w sierpniu" - twierdzi dziennik theage.com.au.
Z jej pomeczowych wypowiedzi można wywnioskować, że pojawienie się Sereny Williams na nadchodzącym US Open jest niemal pewne. Amerykanka uważa, że to właśnie na tym turnieju może mieć dużo motywacji, bowiem będzie chciała stać się lepsza niż jest teraz, a dodatkowo zagra u siebie.