Co za thriller! Serena Williams żegna się z Wimbledonem

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Serena Williams
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Serena Williams

Serena Williams wróciła na trawiaste korty Wimbledonu i stworzyła elektryzujące widowisko! Amerykańska tenisistka nie miała jednak powodów do zadowolenia, bo przegrała z Francuzką Harmony Tan po dreszczowcu.

Wydarzeniem wtorku w Wimbledonie był powrót Serena Williams (WTA 1204). Amerykanka rozegrała pierwszy singlowy mecz od roku. Wtedy w Londynie w I rundzie zmierzyła się z Alaksandrą Sasnowicz. Amerykanka skreczowała przy stanie 3:3. Poślizgnęła się i doznała kontuzji uda. Po 12 miesiącach ponownie pojawiła się w świątyni tenisa. Nie był to dobry dzień dla siedmiokrotnej mistrzyni Wimbledonu. Przegrała z Harmony Tan (WTA 115) po dreszczowcu.

W pierwszym secie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Williams z 0:2 wyszła na 4:2, by stracić pięć z sześciu kolejnych gemów. Powoli zapadał zmierzch i został zasunięty dach nad kortem centralnym.

Na początku drugiej partii miał miejsce maratoński gem złożony z 30 punktów, trwający blisko 20 minut. Amerykanka wykorzystała w nim siódmą szansę na przełamanie. Następnie była liderka utrzymała podanie po obronie czterech break pointów i wyszła na 3:0. Później gra potoczyła się bardzo szybko. Williams jedyny gem straciła, gdy prowadziła 5:0.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez

W trzecim secie trwała zażarta batalia. Williams wyszła na 3:1, by stracić trzy kolejne gemy. Kolejne dwa padły jej łupem i była liderka rankingu serwowała po zwycięstwo. Największe emocje były dopiero przed tenisistkami. Tan odrobiła stratę przełamania, a później przy 6:5 miała piłkę meczową. Francuzka zagrała zbyt pasywnie i Williams obroniła się zdecydowanym atakiem przy siatce. W super tie breaku Amerykanka prowadziła 4-0, ale zeszła z kortu pokonana. Tan zdobyła 10 z 13 kolejnych punktów i zameldowała się w II rundzie.

W trwającym trzy godziny i 11 minut meczu Williams posłała 61 kończących uderzeń przy 54 niewymuszonych błędach. Tan miała 29 piłek wygranych bezpośrednio i 28 pomyłek. Francuzka sześć razy oddała podanie, a sama uzyskała pięć przełamań. O pięć punktów więcej zdobyła Amerykanka (124-119).

Qinwen Zheng (WTA 52) pokonała 7:6(1), 7:5 mistrzynię US Open 2017 Sloane Stephens (WTA 48). W pierwszym secie Chinka wróciła ze stanu 1:3. W drugim od 3:5 zdobyła cztery gemy z rzędu. Po drodze odparła jedną piłkę setową. W ciągu godziny i 43 minut Zheng zgarnęła 33 z 41 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła cztery z sześciu break pointów i wykorzystała wszystkie trzy szanse na przełamanie. Chinka była rewelacją tegorocznego Rolanda Garrosa. Doszła do IV rundy i urwała seta Idze Świątek.

Jelena Rybakina (WTA 23) wygrała 7:6(2), 7:5 z Coco Vandeweghe (WTA 157). W meczu było tylko jedno przełamanie. Kazaszka uzyskała je na 6:5 w drugim secie. W ciągu 99 minut zaserwowała 12 asów i wywalczyła 35 z 43 punktów przy własnym pierwszym podaniu. Zniwelowała dziewięć break pointów. Amerykanka w decydującej rundzie eliminacji przegrała z Mają Chwalińską. Weszła do głównej drabinki jako "szczęśliwa przegrana" w miejsce Madison Keys.

Bianca Andreescu (WTA 56) w 55 minut pokonała 6:1, 6:3 Eminę Bektas (WTA 224). Kanadyjska mistrzyni US Open 2019 zgarnęła 20 z 22 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Spożytkowała pięć z 10 break pointów. Naliczono jej 28 kończących uderzeń i dziewięć niewymuszonych błędów. Bektas zanotowano 11 piłek wygranych bezpośrednio i 13 pomyłek.

Shelby Rogers (WTA 39) przegrała 2:6, 6:7(5) z Petrą Martić (WTA 80). W drugim secie Amerykanka obroniła pięć piłek meczowych i z 3:5 doprowadziła do tie breaka. W nim z 0-3 wyszła na 5-4, ale straciła trzy kolejne punkty i odpadła z turnieju.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
wtorek, 28 czerwca

I runda gry pojedynczej kobiet:

Jelena Rybakina (Kazachstan, 17) - Coco Vandeweghe (USA, LL) 7:6(2), 7:5
Petra Martić (Chorwacja) - Shelby Rogers (USA, 30) 6:2, 7:6(5)
Bianca Andreescu (Kanada) - Emina Bektas (USA, Q) 6:1, 6:3
Qinwen Zheng (Chiny) - Sloane Stephens (USA) 7:6(1), 7:5
Kristina Kucova (Słowacja) - Laura Pigossi (Brazylia) 7:5, 6:0
Katie Boulter (Wielka Brytania, WC) - Clara Burel (Francja) 7:5, 6:3
Harmony Tan (Francja) - Serena Williams (USA, WC) 7:5, 1:6, 7:6(7)

Program i wyniki Wimbledonu kobiet

Czytaj także:
Szybkie otwarcie Hiszpanki. Droga przez mękę nastoletniej gwiazdy tenisa
Wimbledon: to kolejna rywalka Świątek

Komentarze (31)
avatar
Luki z Anglii
29.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Buhahah!!!! 
avatar
zgryźliwy
29.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Abstrahując od tego, czy Serena powinna wrócić , czy nie. Naprawdę trudno było wymagać, żeby po tak długiej przerwie, od razu grała na jakimś wysokim poziomie. W sumie, zagrała nieźle. Może prz Czytaj całość
avatar
Szef na worku
29.06.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A dwa dni temu już drabinka rozpisana kiedy z Igą zagra...Weźcie węgiel,redaktory. 
avatar
ironia losu
29.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
STAROŚĆ nie radość. Ale co począć gdy kasy brak? 
avatar
bagart
29.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Serena wraca do gry co jakiś czas gdy wygasa zainteresowanie płacących krocie (za bezdurno) sponsorów, gdy kończą się umowy i staje lawina forsy. Osoba zrobiła sobie z tenisa fabrykę pieniędzy. Czytaj całość