W tym artykule dowiesz się o:
Punto de Break
Okazało się, że przerwa w startach Igi Świątek była spowodowana zawieszeniem. W organizmie naszej tenisistki przed turniejem rangi WTA 1000 w Cincinnati wykryto obecność zakazanej substancji - trimetazydyny (TMZ). Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) przyjęła argumentację Polki i oczyściła ją z zarzutów.
"Nowy skandal w tenisie: Iga Świątek wykluczona za doping" - brzmi tytuł artykułu na hiszpańskim portalu Punto de Break.
Sprawa ta od razu przypomniała Hiszpanom o wydarzeniu związanym z Jannikiem Sinnerem. "ITIA ogłosiła, że polska zawodniczka została zawieszona na miesiąc we wrześniu za pozytywny wynik testu na obecność zakazanej substancji, co przypomina sprawę Sinnera" - napisano.
"Właśnie wtedy, gdy myśleliśmy, że ten rok nie może nas już zaskoczyć, pojawiły się zaskakujące wiadomości związane z Igą Świątek. W jej organizmie wykryto zakazaną substancję: trimetazydynę (TMZ). Podobnie, jak w przypadku Włocha, sprawa wyszła na jaw kilka miesięcy później. Z uwagi na apelację mogła wystąpić w WTA Finals przed zakończeniem okresu zawieszenia. Obecnie pozostało jej jeszcze 8 dni" - dodano.
Sport1.de
"12 sierpnia we krwi Świątek wykryto zakazaną substancję trimetazydynę. Po otrzymaniu kompletu informacji od wiceliderki światowego rankingu WTA ITIA oceniła incydent jako mniej poważny" - informuje niemiecki Sport1.de.
Wspomniany portal poinformował również, jakie konsekwencje spotkały Polkę. Mowa tutaj o miesięcznym zawieszeniu, a także utracie punktów rankingowych i zarobionych pieniędzy za start w turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati.
"Świątek tłumaczyła się tym, że pozytywny wynik testu był spowodowany zanieczyszczeniem leku dostępnego bez recepty (melatoniny). Wzięła go z uwagi na zmęczenie spowodowane zmianą strefy czasowej i problemy ze snem, przypadkowo naruszając wytyczne. ITIA najwyraźniej oceniła jej zeznania jako wiarygodne" - dodano.
Niemieckie źródło zaznaczyło również, że od tej decyzji może odwołać się WADA. To samo ustaliły też WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
TennisUpToDate
"Dopingowy szok. Iga Świątek przyjęła miesięczne zawieszenie po pozytywnym wyniku testu na obecność zakazanej substancji" - czytamy w tytule artykułu na portalu TennisUpToDate.
"Dochodzenie wykazało, że źródłem był zanieczyszczony lek. Podobnie, jak w przypadku Sinnera, nie zauważono żadnych znaczących błędów ani zaniedbań. Oznacza to, że wystąpi w Australian Open 2025 już po zakończeniu zawieszenia" - dodano.
Wspomniany portal zastanawia się jednak, jak do tej sytuacji odniesie się WADA. "Interesujące będzie ich stanowisko i to, czy podobnie, jak w przypadku Sinnera, który nie został zawieszony, wymuszą dłuższe zawieszenie" - zakończono.
Marca
"Świątek otrzymała absurdalną karę po pozytywnym wyniku testu na doping" - napisała w tytule "Marca".
Co hiszpański dziennik nazywa zatem absurdalną karą? "Polska tenisistka, numer 2. rankingu WTA i zwyciężczyni pięciu turniejów wielkoszlemowych została zawieszona tylko na miesiąc, bo twierdziła, iż był to przypadek" - czytamy.
"Marca" jest zdania, że kara dla Świątek to idealne uzupełnienie tego, co spotkało Sinnera. Włocha nie spotkała żadna sankcja, mimo wykrycia w jego organizmie niedozwolonej substancji.
Sport.ua
''Afera dopingowa czołowego tenisisty. Światek zdyskwalifikowany na miesiąc" - to z kolei tytuł artykułu ze strony sport.ua.
"Przed turniejem w Cincinnati Iga uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego. Rezultat dochodzenia wykazał, że źródłem był skażony lek, wobec czego stwierdzono brak istotnej winy lub zaniedbania ze strony tenisistki" - przekazano w treści.
Ukraińcy podkreślili, że Polka przyjęła miesięczne zawieszenie, które obowiązywało od 12 września. Apelacja dała jej możliwość występu w WTA Finals, lecz w efekcie musi odbyć jeszcze 8 dni kary.