W tym artykule dowiesz się o:
Serena Williams (USA) - 6 zwycięstw, 2 porażki w finałach
Amerykanka w tych zawodach po raz pierwszy zagrała jako 17-latka. Debiut wypadł dość dobrze, bo przegrała dopiero w ćwierćfinale z Martiną Hingis po tie breaku trzeciego seta. Już dwa lata później grała o tytuł. Lepsza okazała się jej starsza siostra, która obroniła wtedy miano triumfatorki. Wielkość na Florydzie aktualnej liderki rankingu WTA objawiła się w 2002 roku. Wygrała trzy razy sezon po sezonie: dwukrotnie po elektryzujących bataliach pokonała Jennifer Capriati, a raz rozbiła Jelenę Dementiewą 6:1, 6:1. Po dwóch latach przerwy znów wróciła do zdobywania tytułów. [ad=rectangle] Finał w 2007 roku to powrót z 0:6 w pierwszym secie i obrona dwóch piłek meczowych. Amerykanka przetrwała napór Justine Henin i nie pozwoliła jej zaznać smaku zwycięstwa na Key Biscane. Trofeum nie oddała aż do roku 2009, kiedy to w finale przegrała z kontuzją i Azarenką. Tenisistka miała wówczas ogromne problemy z poruszaniem się po korcie. W ostatnich dwóch latach Williams znów wróciła do najwyższej formy i rozstawiania rywalek w Miami po kątach. Przed rokiem pokonała Na Li, a sezon wcześniej Szarapową.
Miami można kojarzyć z Sereną Williams tak jak Wimbledon z Martiną Navratilovą czy Roland Garros z Chris Evert. Siedem lub więcej zwycięstw w jednych zawodach to imponujący rezultat i kolejne zaznaczenie obecności w gronie najwybitniejszych tenisistek wszech czasów. Poza wymienionymi paniami jeszcze tylko Steffi Graf dokonała takiej sztuki. W zbliżającej się edycji Amerykanka z pewnością powalczy o ósmy triumf, stoi bowiem przed szansą wywalczenia 66. tytułu na zawodowych kortach. Nawet uraz kolana, którego nabawiła się przed turniejem w Indian Wells nie powinien jej przeszkodzić.
Venus Williams (USA) - 3 zwycięstwa, 1 porażka w finale
Starsza siostra z najbardziej rozpoznawalnego tenisowego rodzeństwa nie ma aż tylu sukcesów w pobliżu swojego domu co Serena, ale wciąż jest w Miami drugą najbardziej utytułowaną zawodniczką, której kariera trwa. Wygrała tam już w swoim drugim występie w 1998 roku, kiedy w finale po trzech setach pokonała Annę Kurnikową. Rozpoczęła w tamtej edycji serię 22 zwycięstw w Crandon Park Tennis Center. Po drodze pokonała m.in. Graf, Novotną, Huber, swoją młodszą siostrę, Hingis oraz Capriati. Świetną passę zakończyła dopiero Serena, w 2002 roku. Po latach, w sezonie 2010, znów pojawiła się w finale, lecz kontuzjowana uległa Kim Clijsters. W ostatnim występie przegrała w IV rundzie, z Dominiką Cibulkovą.
Od załamania formy Amerykanki w 2010 roku, Venus obecnie odradza się jak feniks z popiołów. Znów zaczęła wygrywać turnieje, po czterech latach przerwy pojawiła się w wielkoszlemowym ćwierćfinale. Nadchodzący start Williams w Miami będzie jej już 16. występem. Może ona pochwalić się bardzo wysokim procentem zwycięstw, aż 83 proc. rozegranych przez tę zawodniczkę na Florydzie spotkań zakończyła na swoją korzyść. Wysokie rozstawienie zapewni jej ominięcie najgroźniejszych przeciwniczek w pierwszych rundach, a wypoczęta Venus jest chwilami tak groźna jak za starych, dobrych lat.
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - 2 zwycięstwa
25-letnia Białorusinka jest najlepszą mistrzynią Miami wśród pań przed 30-stką. W swojej karierze wygrała dwukrotnie w Crandon Park Tennis Center, pokonując w meczach o tytuł Serenę Williams i Marię Szarapową. W meczach tych nie straciła nawet jednego seta. Historia występów Azarenki na Florydzie sięga sezonu 2006, gdy jako kwalifikantka dobrnęła do III rundy, a po drodze pokonała Jelenę Janković. Przez kolejne dwie edycje utrzymywała się na tym poziomie. W 2009 roku wygrała swój pierwszy wielki tytuł w karierze, korzystając z kontuzji Williams w finale. Broniąc trofeum, nie sprostała Clijsters, ale rok później zrewanżowała się Belgijce w 1/4 finału. W kończącym tamtą edycję spotkaniu Białorusinka rozbiła Szarapową, oddając jej ledwie pięć gemów.
W najlepszym okresie Azarenki w karierze (2012 rok) lekki kryzys przypadł właśnie na Sony Ericsson Open i uległa ona Marion Bartoli w ćwierćfinale. Później już do Miami nie zawitała, powodem tego były trapiące byłą liderkę kontuzje. W tym sezonie powróci jako nierozstawiona tenisistka i będzie walczyła o trzeci tytuł na Florydzie, a pierwszy od Cincinnati 2013.
Agnieszka Radwańska (Polska) - 1 zwycięstwo
Miami to jeden z trzech największych turniejowych skalpów Agnieszki Radwańskiej w przeciągu całej kariery. Jedynie finał Wimbledonu i zwycięstwo w Pekinie można stawiać w jednym szeregu z mistrzostwem na Florydzie. Sezon 2012, który był najbardziej efektywny dla krakowianki, miał kilka wielkich momentów, a moment triumfu (drugiego w karierze) nad Szarapową był jednym z nich. Cała droga do finału nie wywierała aż takiego wrażenia, ale za triumf należą się Polce wielkie brawa. Grała w tych zawodach szczyty swojego defensywnego tenisa, ze stoickim spokojem czekała na błędy i znakomicie serwowała przeciw Rosjance. Była pierwszą tenisistką, która wygrała tę imprezę bez straty seta od czasów Kim Clijsters w 2005 roku. 12 miesięcy później uległa w półfinale najlepszej zawodniczce w historii tego turnieju, Serenie Williams, której urwała tylko trzy gemy.
Polka na Key Biscane radzi sobie z reguły przyzwoicie. Jak dotychczas grała w tym turnieju osiem razy i zanotowała jedną wpadkę, przed siedmioma laty. Przegrała wtedy w II rundzie z Michelle Larcher de Brito. Poza tym dwa razy zanotowała IV rundę (2007 i 2009), trzy razy ćwierćfinał (2010, 2011 i 2014) oraz w 2013 roku półfinał. Ostatni występ zakończył się porażką z Cibulkovą, krakowianka miała wtedy trzy piłki meczowe, których nie wykorzystała. W związku z wahaniami formy Radwańskiej nie mają sensu dywagacje na temat rezultatu, na jaki stać w nadchodzącej edycji najlepszą polską tenisistkę, ale trzeba przyznać, że na Key Biscayne radzi sobie zazwyczaj bardzo dobrze i kolejna porażka podobna do tej w Indian Wells byłaby więcej niż niepokojąca.
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - 1 zwycięstwo
Tytuł popularnej Swiety w 2006 roku, w jej trzecim starcie w Miami, był sporym zaskoczeniem. Rozstawiona z numerem 12. zawodniczka wcześniej odpadała na Key Biscayne przed 1/4 finału, a w 2006 pokonała Hingis, liderującą Amelie Mauresmo i sklasyfikowaną wtedy trzy pozycje niżej Szarapową w finale. Już nigdy później nie powtórzyła swojego fenomenalnego wyniku. W 2008 i 2009 dotarła do półfinału, ale tam przegrała kolejno z Sereną Williams i Wiktorią Azarenką. Szczególnie szkoda może być fanom Rosjanki tego spotkania sprzed sześciu lat. W finale czekała przecież wtedy kontuzjowana Amerykanka, na której zapewne Kuzniecowa zrewanżowałaby się za poniesioną rok wcześniej porażkę.
Trzeba przyznać, że Kuzniecowa nie radzi sobie najlepiej w finałach. W całej karierze zagrała ich sporo, aż 33, z czego wygrała 14, a przegrała 19. W turniejach takich jak Miami, czyli WTA Premier Mandatory, a kiedyś Tier I, Rosjanka grała decydujący o triumfie mecz dziewięciokrotnie. Tylko dwa razy udało jej się zdobyć wielkie tytuły - wspominane Miami oraz Pekin 2009, gdzie uporała się z Radwańską po dwusetowym spotkaniu.
Maria Szarapowa (Rosja) - 5 porażek w finale
Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa w swojej karierze grała w pięciu finałach w Crandon Park Tennis Center. W swoim trzecim występie w turnieju, w roku 2005, po raz pierwszy grała jako przedstawicielka czołowej dziesiątki (była wtedy trzecią tenisistką globu) i dobrnęła do finałowego pojedynku. Tam nie sprostała jednej z dwóch wybitnych Belgijek, Kim Clijsters (a wcześniej pokonała w trzech setach Henin). Rok później powtórzyła ten wynik, choć w półfinale to fatalna kontuzja Tatiany Golovin (uraz stawu skokowego) pozwoliła awansować Rosjance. W 2007 roku Szarapowa otrzymała lekcję tenisa od Sereny w IV rundzie, jeszcze bardziej bolesną niż w Australian Open bieżącego roku. Po tamtym spotkaniu nie pojawiała się na Florydzie przez trzy lata, wróciła dopiero w 2011 roku.
Powrót był nie do końca wymarzony. Męczarnie w drodze do finału, w tym maratoński thriller z Alexandrą Dulgheru, a na koniec "lanie" od Azarenki. Rosjanka urwała rywalce ledwie pięć gemów. Rok później punkty obroniła, grała dość przyzwoicie, ale jeden z najlepszych meczów Radwańskiej pod względem serwisu i defensywnej gry pozbawił Maszę tytułu. Najbliżej była rok temu, gdy grała z młodszą z sióstr Williams. Wygrała wtedy pierwszego seta, ale ostatecznie przegrała z kołem od rowera w decydującej partii. Do nadchodzącej edycji przystąpi, żeby bronić punktów za półfinał, ale bilans 0-5 w finałach na pewno zmotywuje ją do postawienia na Florydzie kropki nad i.
Jelena Janković (Serbia) - 1 porażka w finale
Była liderka rankingu WTA niewątpliwie skorzystała z bardzo sprzyjającej drabinki w 2008 roku i dotarła do finału, w którym przegrała z Sereną Williams. Po drodze nie spotkała żadnej zawodniczki z czołowej dziesiątki, a 11. w rankingu Dementiewa poddała przeciw niej ćwierćfinał z powodu kontuzji. O mały włos w tamtym turnieju Serbka odpadłaby w przedbiegach, bowiem w II rundzie Sofia Arvidsson prowadziła 5:1 w trzecim secie, a następnie w tie breaku miała 6-3. Wszystkie trzy piłki meczowe zmarnowała i ostatecznie przegrała z popularną Jecą do 7.
Statystyki dotyczące występów w Miami Open są okrutne dla Janković. W ciągu swojej całej kariery wystąpiła tam 13-krotnie i etap III rundy przebrnęła tylko cztery razy. Dość powiedzieć, że przed finałem w 2008 roku Serbka zagrała na Key Biscayne ledwie dwanaście spotkań w sześciu edycjach (wygrała sześć meczów, przegrała tyle samo). Ostatni jej warty odnotowania wynik na Florydzie to półfinał przed dwoma laty, a rok temu odpadła w II rundzie. Możliwe jednak, że świetny wynik w Indian Wells natchnie ją do dobrej gry w Miami Open.
Kimiko Date-Krumm (Japonia) - 1 porażka w finale
Gdy dochodziła do swojego jedynego finału w Miami, to Azarenka i Radwańska dopiero uczyły się, jak odbijać piłki. Kimiko Date-Krumm swoją profesjonalną karierę rozpoczęła w marcu 1989 roku. W Miami zadebiutowała dwa lata później, a rywalizacja Japonki ze Steffi Graf na tamtych kortach rozpoczęła się w sezonie 1992. Wtedy po bardzo zaciętym spotkaniu wygrała Niemka. Dwa późniejsze mecze padły już łatwym łupem jednej z najlepszych zawodniczek w historii tej dyscypliny. Szczególnie ważna konfrontacja, dzięki której można wymieniać Date-Krumm w gronie finalistek odbyła się w sezonie 1995. Po zwycięstwie nad Gabrielą Sabatini przyszła trzecia porażka z Graf w finale Lipton Championships (bo taka była wtedy nazwa turnieju). Rok później, w ćwierćfinale, była okazja do rewanżu, ale niestety dla zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni, nieudana.
We wrześniu 1996 Date-Krumm ogłosiła zakończenie kariery, ale jak się później okazało, to nie był koniec jej przygody z tenisem. Jako 38-latka powróciła do profesjonalnego grania, do całkiem niezłych wyników i została najstarszą tenisistką w historii, która pokonała przedstawicielkę Top 10. Jednak "comeback" do Miami nie wiązał się już z nadzwyczajnymi rezultatami. II runda w 2010 i 2011 roku, I w 2012, a zwyżka formy w 2013 pozwoliła jej walczyć jak równa z równą z Venus Williams o 1/16 finału. Obecnie, tak jak w poprzedniej edycji, grała w eliminacjach, żeby znaleźć się w drabince głównej. Japonka uległa jednak Chanelle Scheepers, wobec tego w Miami Open 2015 wystąpi tylko siedem aktywnych mistrzyń i finalistek z ubiegłych lat.