Piłkarki Wielkiej Brytanii zapisały się w historii igrzysk olimpijskich, zostając pierwszymi sportowcami, którzy zaprotestowali na boisku zgodnie z przepisami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Drużyna Hege Riise przyklękła na kolano, aby wyrazić swoje poparcie w walce z rasizmem i dyskryminacją. Na podobny gest zdecydowały się także ich rywalki, reprezentantki Chile. W innym środowym spotkaniu na podobny gest zdecydowały się zawodniczki USA i Szwecji.
Jeszcze niedawno, taki gest byłby niedopuszczalny. MKOl zapewniał bowiem, że nie ma zamiaru dopuścić do antyrasistowskich protestów podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Zdecydowano, że zawodnicy nie mogą wykonywać żadnych propagandowych gestów w trakcie rywalizacji.
Opublikowano nawet dokument, w którym zawarto 50. zasadę Karty Olimpijskiej. Ta głosi, że na igrzyskach olimpijskich żadna z osób, które uczestniczą w zawodach lub są na nie akredytowane, nie może sobie pozwolić na działalność reklamową, promocyjną lub propagandową w kwestiach politycznych, religijnych oraz na tle rasowym. Tym samym klękanie na kolano, czy unoszenie zaciśniętej pięści, które mogłyby się odnosić do antyrasistowskich protestów odbywających się na całym świecie po śmierć George'a Floyda, zostały zabronione.
Na początku lipca Międzynarodowy Komitet Olimpijski, pod naciskiem sportowców, zdecydował się jednak złagodzić wspomniane przepisy. "Zasada 50" mówi teraz o tym, że, sportowcy mogą zająć stanowisko przed zawodami, w mediach społecznościowych i podczas wywiadów. Nadal jednak będą karani, jeśli zaprotestują podczas zawodów, na podium, w wiosce olimpijskiej lub podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia.
Czytaj także:
Tokio 2020. Japończycy stawiają na ekologię. Pierwszy taki znicz w historii igrzysk olimpijskich
Co z ceremonią otwarcia igrzysk w Tokio? Zapadła ważna decyzja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!