Ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio, zaplanowana na 23 lipca przejdzie do historii. Po raz pierwszy bowiem do zasilania znicza olimpijskiego i paraolimpijskiego zostanie wykorzystany wodór. Energia elektryczna wykorzystywana do jego wytwarzania, pochodzić ma z paneli słonecznych znajdujących się w prefekturze Fukushima.
Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 mają stać się wizytówką paliwa przyszłości. Jako pierwiastek najobficiej występujący we wszechświecie, wodór jest czysty i lekki. Co najważniejsze, nie emituje dwutlenku węgla i może być wytwarzany przy użyciu odnawialnej energii elektrycznej. Analitycy energetyczni uważają, że wodór oferuje jedne z najlepszych możliwości zmniejszenia lub wyeliminowania emisji CO2 z linii lotniczych, żeglugi i przemysłu.
- Dzięki ogromnemu zasięgowi i widoczności igrzyska olimpijskie są doskonałą okazją do zademonstrowania technologii, które mogą pomóc w sprostaniu dzisiejszym wyzwaniom, takim jak zmiana klimatu. Pokaz możliwości z wykorzystaniem wodoru w Tokio 2020 to tylko jeden z przykładów tego, w jaki sposób te igrzyska przyczynią się do osiągnięcia celu - powiedział Marie Sallois, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim.
W 2017 r. Japonia była jednym z pierwszych krajów, które przyjęły krajową strategię dotyczącą wodoru. Japoński rząd, w ciągu dwóch lat ponad dwukrotnie zwiększył budżet na badania i rozwój w tym zakresie.
W ramach przygotowań do Tokio 2020 i w celu zapewnienia wystarczających dostaw wodoru w prefekturze Fukushima wybudowano jedną z największych na świecie elektrowni wodorowych. Zakład w mieście Namie wykorzystuje do 10 000 kilowatów energii słonecznej do produkcji 900 ton wodoru rocznie.
Czytaj także:
Tokio 2020: Bardzo złe informacje naukowca tuż przed igrzyskami. "System już przerwany"
Tokio 2020. Podróże z kodem QR. Tak wyglądała droga z Polski do Japonii
ZOBACZ WIDEO: Restrykcje w Tokio wpłyną na formę zawodników? "Jedziemy tam wykonać dobrą robotę"