Organizatorzy Letnich Igrzysk Olimpijskich 2020 robią wszystko, by maksymalnie ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Uważają, że jest to możliwe m.in. dzięki braku kontaktów seksualnych w wiosce olimpijskiej.
By ograniczyć pokusy, sportowcom nie przekazano darmowej porcji prezerwatyw. Zwykle otrzymują takie zabezpieczenia, co później skutkuje szeregiem zbliżeń.
"Daily Start" spostrzega, że zakaz uprawiania seksu w Tokio to nie tylko cios dla sportowców. Jest to również problem dla pewnego sklepu.
ZOBACZ WIDEO: "Bieganie kilometrów zabija predyspozycje". Dziesięcioboista szczerze o koniecznych wyborach w tej dyscyplinie
Chodzi o punkt "Condomania". Znajduje się on zaledwie 20 minut od miejsca zakwaterowania olimpijczyków. Jak łatwo się domyślić, specjalizuje się w sprzedaży prezerwatyw.
"Condomania" potencjalnie mogłaby stać się celem wycieczek olimpijczyków. Ze względu na obostrzenia tak się jednak nie stanie.
W zasadach igrzysk jasno zaznaczono, że uczestnicy muszą "unikać niepotrzebnych form kontaktu fizycznego".
Wycieczka do "Condomanii", a przede wszystkim późniejsze zbliżenia, byłyby jednoznaczne ze złamaniem regulaminu.
Czytaj także:
> Tokio 2020. Trener Igi Świątek chwali organizatorów. "Rewelacyjna opieka"
> Tokio 2020. Maria Sakkari wyszła z opresji. Nokaut w starciu finalistek Rolanda Garrosa