[b]
Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty[/b]
Ósma rakieta świata potrzebowała tylko godziny i siedmiu minut, żeby wyeliminować sklasyfikowaną na 172. miejscu w rankingu WTA rywalkę. - Zagrała tak jak powinna. Solidnie, nie przedłużała roboty. Fajnie, że skończyła ją w godzinę i siedem minut. Im więcej takich meczów w jej karierze, tym lepiej - podkreślił Sierzputowski. - Myślę, że Iga miała jeszcze duży zapas. Taki mecz nie będzie miał żadnego wpływu na kolejne występy Igi. Teraz wystarczą jej 24 godziny, żeby wrócić na pełne obroty - dodał.
Sobotnie mecze tenisa są rozgrywane w bardzo trudnych warunkach dla zawodników. Upały i duża wilgotność powietrza dają się we znaki już po kilku minutach przebywania na słońcu. Trener najlepszej polskiej tenisistki stwierdził jednak, że taka pogoda to dla teamu Świątek żadna nowość.
- Tenis podąża za dobrą pogodą. Przez cały rok gramy w pełnym słońcu, tylko w jednych miejscach jest bardziej sucho, w innych bardziej wilgotno. Do upałów przyzwyczailiśmy się w Polsce, przed wylotem do Japonii. Teraz trzeba tylko przywyknąć do wilgotności - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: "Bieganie kilometrów zabija predyspozycje". Dziesięcioboista szczerze o koniecznych wyborach w tej dyscyplinie
Sierzputowski, tak jak Świątek zamieszkał, w wiosce olimpijskiej, choć niemal do startu igrzysk nie było wiadomo, czy znajdzie się tam dla niego miejsce. - Ostatecznie okazało się, że PKOl miał dla mnie akredytację i mogę być z całą ekipą, co bardzo mnie cieszy. Z wioski mam bardzo pozytywne wrażenia. Wszystko jest dobrze zorganizowane i fajnie działa. Spodziewaliśmy się, że będzie trochę bardziej restrykcyjnie, niż jest.
28-letni trener chwalił też opiekę, jaką w Japonii otoczeni są tenisiści. - W Takasaki, gdzie trenowaliśmy przed startem igrzysk, opieka nad nami i przygotowanie były rewelacyjne. Tutaj w wiosce i na olimpijskich kortach też są, choć same korty są już trochę zgrane. To nas nie dziwi, bo każdego dnia każdy z nich jest zajęty od rana do wieczora.
Zastrzeżenie do organizatorów ma tylko jedno: - Jeden autokar więcej na godzinę ułatwiłby nam życie. Poza tym mamy jednak wszystko, czego nam trzeba i na nic nie możemy narzekać.
Na koniec spotkania z polskimi dziennikarzami pod centralnym kortem w Tokio Sierzputowskiego zapytano o nieobecność Świątek teamu na ceremonii otwarcia XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich. - Ogromna szkoda, że nie mogło nas tam być, jednak ci, którzy tam poszli, wrócili do wioski dopiero o pierwszej w nocy, a przecież my już o siódmej rano musieliśmy być na nogach. Tym razem nie było możliwości, żeby iść na otwarcie. Mam nadzieję, że jeszcze będą okazję, żeby wziąć udział w takiej ceremonii - zakończył trener zwyciężczyni Roland Garros 2020.
Czytaj także:
Nie tak to miało wyglądać, Polacy wściekli na siebie. "Zadecydowały proste błędy"
Tokio 2020. Kontuzja przeszkodziła Anecie Stankiewicz. "Poczułam ostry ból"