Tokio 2020. Novak Djoković i Danił Miedwiediew skrytykowali organizatorów igrzysk. "To żart"

Newspix / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Novak Djoković
Newspix / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Novak Djoković

Novak Djoković i Danił Miedwiediew, lider i wicelider rankingu ATP, skrytykowali organizatorów igrzysk. Obaj uważają, że mecze tenisistów w Tokio nie powinny rozpoczynać się o godz. 11:00 lokalnego czasu. Kontrowersje wzbudza też skrócenie przerw.

Po pierwszym dniu rywalizacji tenisistów w igrzyskach olimpijskich w Tokio głównym tematem jest pogoda. Zawodnicy podkreślają, że z powodu wilgotności i upału warunki do gry są "ekstremalne". Mówiła także o tym Iga Świątek, która w samo południe lokalnego czasu rywalizowała w sobotę z Moną Barthel (6:2, 6:2).

Danił Miedwiediew, wicelider rankingu ATP, który wyszedł na kort tuż po Świątek, uważa, że mecze tenisistów w Tokio nie powinny rozpoczynać się już o godz. 11:00 miejscowego czasu.

- Myślę, że podobnie jak podczas turniejów w Meksyku mecze powinny zaczynać się o godz. 18:00, ponieważ upały wtedy są znacznie lżejsze. W takich warunkach nie można grać i ćwiczyć - powiedział Miedwiediew po zwycięstwie 6:4, 7:6(8) z Aleksandrem Bublikiem.

ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni

Podobnego zdania jest również lider klasyfikacji Novak Djoković, który w piątek uniknął największego ukropu, bo mecz z Hugo Dellienem (6:2, 6:2) zaczął po godz. 15:00. I według Serba to właśnie byłaby najlepsza pora na rozpoczynanie spotkań w Tokio.

- Nie rozumiem, dlaczego nie rozpoczynają meczów o 15:00 - dziwił się Djoković. - Słyszałem, że jest godzina policyjna i pojedynki muszą się zakończyć przed północą. Ale, nawet jeśli tak jest, to grałem jako ostatni, a skończyłem o 17:00, więc zostaje jeszcze siedem godzin na grę. A na wszystkich kortach jest sztuczne oświetlenie.

Władze Międzynarodowej Federacji Tenisa (ITF) przyjrzały się sprawie i w komunikacie przesłanym do agencji Reuters poinformowały, że "zdrowie tenisistów jest najważniejsze, a decyzja o rozpoczynaniu meczów o godz. 11:00 została podjęta na podstawie zebranych danych i uwzględnieniu takich czynników jak ograniczenia lokalne z powodu pandemii COVID-19 i nieprzewidywalności pogody".

Kontrowersje wzbudza także skrócony czas przerwy pomiędzy zmianami stron kortu. W Tokio jest to zaledwie minuta.

- Fakt, że pomiędzy zmianami stron mamy minutę przerwy, jest żartem - nie gryzł się w język Miedwiediew. - Myślę, że jeżeli zapytasz o to 200 tenisistów, 195 powie, że to żart i że powinno być półtorej minuty.

Tenisiści narzekają, ale wiedzą, że muszą zaakceptować zaistniałe okoliczności, bo nic nie wskórają. - To igrzyska. Nie jesteś tu, aby płakać z powodu upału. Ale to dla nas naprawdę trudne doświadczenie - zaznaczył Miedwiediew.

Danił Miedwiediew zgodnie z planem, choć musiał się pomęczyć

Źródło artykułu: