Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Było bardzo blisko. Choć ostatecznie Biało-Czerwoni przegrali z Serbią 12:15, to wynik nie oddaje, jak byli blisko zwycięstwa nad liderami światowego rankingu. Nasi koszykarze przez pierwszą część meczu grali jak z nut i prowadzili 11:8.
Niestety, podobnie jak w sobotę z Japonią, nagle przestali trafiać. Czy to z dystansu, czy spod kosza. Serbowie tymczasem robili swoje. Fatalna skuteczność Polaków w drugiej części gry zadecydowała ostatecznie o porażce.
- Straciliśmy kontrolę - ocenił niezadowolony Paweł Pawłowski. Reprezentant Polski nie ukrywał rozczarowania wynikiem i tym, co działo się pod koniec spotkania.
- Super rozpoczęliśmy mecz i nagle po prostu przestaliśmy trafiać. Pudłowaliśmy z każdej pozycji, Serbowie po prostu grali swoje. To niezwykle silna drużyna, ale mogliśmy ją dzisiaj pokonać, jak najbardziej. Wielka szkoda - dodał.
- Nie ma co ukrywać, jesteśmy rozgoryczeni. Musimy teraz zrobić to, co wczoraj, czyli pozbierać się i wygrać drugi mecz - ocenił z kolei Szymon Rduch.
Pomimo drugiej porażki na igrzyskach Polacy wciąż mają duże szanse na awans do ćwierćfinału.
W niedzielę Biało-Czerwonych czeka jeszcze starcie z drużyną Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Początek meczu o godz. 11:40 polskiego czasu.
Magda Linette zdeklasowana. Czytaj więcej--->>>
ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni