Rywalizacja z Iranem na igrzyskach olimpijskich nigdy nie należała do najłatwiejszych. Polscy siatkarze po raz kolejny przekonali się o tym w sobotę, kiedy podopieczni Władimira Alekny wyszli na boisko odmienieni w stosunku do tego, co prezentowali w meczach Ligi Narodów. Persowie po prawdziwym horrorze zainkasowali dwa punkty. Polacy, którzy do Tokio polecieli po medal, zostali sprowadzeni na ziemię.
Co prawda po przegranej na inaugurację nie ma powodów do paniki, jednak w przypadku niekorzystnego wyniku w starciu z Włochami, presja na Biało-Czerwonych będzie dużo większa. Przed startem zmagań olimpijskich, Azzuri wskazywani byli obok Polaków jako faworyci grupy A. W konfrontacji z dużo niżej notowaną Kanadą jednak nie zachwycili, wyszarpując zwycięstwo dopiero po tie-breaku.
Ten wynik nie powinien uśpić czujności ekipy Vitala Heynena, wręcz przeciwnie. Dobra postawa Kanadyjczyków to jasny sygnał, że walka o ćwierćfinał może być wyczerpująca nawet w "grupie marzeń", jak została nazwana grupa A, w zestawieniu z grupą B, gdzie znaleźli się siatkarscy giganci na czele z Brazylią.
ZOBACZ WIDEO: Zimny prysznic dla polskich siatkarzy. "Z nożem na gardle potrafimy lepiej grać"
Włosi dla Polaków stanowią podobną zagadkę jak Irańczycy. Przed startem Ligi Narodów Gianlorenzo Blengini zdecydował, że podstawowy skład nie weźmie udziału w zmaganiach i będzie przygotowywał się do najważniejszej imprezy w roku w zamkniętym ośrodku treningowym w Val di Fieme. Tam selekcjoner włoskiej ekipy budował formę swoich podopiecznych. Bez Alessandro Michieletto, który zdobywał doświadczenie na turnieju w Rimini. Z powodzeniem, bowiem przebojem wdarł się do kadry na igrzyska, a następnie udowodnił, że jest w stanie z powodzeniem wziąć na swoje barki odpowiedzialność za wynik zespołu.
Polacy przed meczem z Azzuri muszą skupić się na wyeliminowaniu błędów, które uniemożliwiły im triumf w meczu z Iranem. Zdecydowanie do poprawy jest zagrywka, którą oddaliśmy rywalom aż 27 punktów! Więcej dokładności przyda się również w ataku, choć do błędów Bartosza Kurka i Wilfredo Leona nie można mieć przesadnych pretensji, biorąc pod uwagę ich wysoką skuteczność. Zdecydowanie jednak potrzebne będzie wsparcie dla tego duetu.
- Nigdy nie budujemy formy na pierwsze spotkanie. Rozkręcamy się w czasie turnieju. Nigdy nie graliśmy wybitnie od samego początku. Jestem przekonany, że teraz też się rozkręcimy. To był tylko pierwszy mecz. Bierzemy tę porażkę na klatę. Nie róbmy z tego tragedii. Skupiamy się na tym, żeby nasza forma szła do góry - podkreślał tuż po spotkaniu z Iranem Fabian Drzyzga.
W podobnym tonie wypowiadali się pozostali reprezentanci, między innymi Mateusz Bieniek, który podkreślał, że szczyt formy ma przyjść na ćwierćfinał. Miejsce, które zajmiemy w grupie, nie ma z kolei większego znaczenia, patrząc na to, na kogo Polacy mogą trafić w drugiej rundzie rywalizacji. Włochów należy jednak pokonać, aby pozostawić sobie minimalny margines błędu na kolejne spotkania.
Polska - Włochy poniedziałek, 26 lipca 2021 r godz. 7.20 => Relacja live
Czytaj także:
Tokio 2020. Włochy kolejnym rywalem polskich siatkarzy. "Ich forma nadal jest sporą niewiadomą"
Tokio 2020. Przesadzili! Irańscy kibice zaatakowali Polaków na Instagramie
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)