Sportowcy LGBTQ występujący na IO Tokio 2020 - impreza z powodu pandemii koronawirusa odbywa się w 2021 r. - pochodzą z 27 krajów i reprezentują 30 dyscyplin (więcej TUTAJ). W gronie tym są dwie Polki.
Oficjalnego coming-outu dokonały Jolanta Ogar (była mistrzyni świata i Europy w żeglarstwie) oraz Aleksandra Jarmolińska (strzelectwo sportowe).
W wywiadzie dla portalu onet.pl zawodniczka rywalizująca w konkurencji skeet opowiedziała o swoich planach życiowych i ślubie, który po igrzyskach planuje wziąć w Danii.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów"
- To ładny kraj i tam spędziłyśmy nasze pierwsze wspólne i dalekie wakacje. Mamy zatem z tym krajem dobre skojarzenia. Poza tym są tam proste formalności. Ubolewam nad tym, że nie możemy tego dokonać w naszym kraju. Czujemy się przez to dyskryminowane - podkreśliła olimpijka.
Jarmolińska, która wyróżniała się na ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio z powodu maseczki na twarzy w kolorach tęczy, wyjaśniła że mowa o zwykłych sprawach i problemach, z którymi muszą mierzyć się w Polsce osoby homoseksualne.
- Z faktu, że będziemy w związku małżeńskim z osobą tej samej płci, nic nie wynika w Polsce. Mówię tu o takich zwykłych sprawach, jak odebranie czegoś na poczcie, czy informacje u lekarza. Nie mówiąc o wspólnym rozliczeniu podatku - dodała sportsmenka, cytowana przez onet.pl.
30-latka dokonała coming-outu przed wyjazdem do Japonii. - Występuję z Miłością, bo niedługo się żenię. Kocham moją przyszłą żonę i prywatnie, i oficjalnie - w domu, w pracy, na zawodach, podczas olimpiady i igrzysk olimpijskich. Reprezentuję Polskę i chcę mieć w niej równe prawa, w tym prawo do uznania mojego małżeństwa, prawo do bezpiecznego życia rodzinnego, po prostu do równości - wyznała Jarmolińska na nagraniu udostępnionym na instagramowym profilu "Miłość Nie Wyklucza".
Zobacz:
Tokio 2020. Trudny dzień Aleksandry Jarmolińskiej. Polka daleko od finału w skeecie