Julia Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale turnieju judo kat. 57 kg. w igrzyskach olimpijskich Tokio 2020, które zostały przełożone na 2021 rok. Wciąż ma jednak szanse na brązowy medal! Nasza zawodniczka powalczy bowiem w repesażach, w których musi zwyciężyć dwie zawodniczki. Jako pierwsza na jej drodze stanie Eteri Liparteliani.
Polka jest nieznaczną faworytką pojedynku z Gruzinką, jeśli weźmiemy pod uwagę ranking światowy IJF. Zajmuje w nim 14. miejsce, podczas gdy przeciwniczka jest sklasyfikowana o 3 pozycje niżej. Z pewnością nie można jej jednak lekceważyć, bo ma na swoim koncie kilka niezłych wyników. Przed dwoma laty zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Europy, a w tym roku była piąta na seniorskim czempionacie.
Jeśli Kowalczyk pokona Liparteliani to zmierzy się w walce o brąz z przegraną walki pomiędzy Tsukasą Yoshidą a Norą Gjakovą. Tutaj ewentualne zadanie będzie już dużo trudniejsze. Japonka jest bowiem obecnie sklasyfikowana na trzecim miejscu w IJF, a Kosowianka znajduje się tam zaledwie o dwie pozycje niżej. Obie judoczki mają też na swoim koncie wiele sukcesów z medalami mistrzostw świata na czele.
ZOBACZ WIDEO: "Bieganie kilometrów zabija predyspozycje". Dziesięcioboista szczerze o koniecznych wyborach w tej dyscyplinie
Polska czeka na medal olimpijski w judo od 1996 roku. Wówczas po złoto wśród mężczyzn sięgnął Paweł Nastula (kat. 95 kg.), a brąz w rywalizacji kobiet wywalczyła Aneta Szczepańska (kat. 66 kg.). Od tamtej pory nasi reprezentanci kilkukrotnie ocierali się o podium, ale ostatecznie nie udawało im się przełamać czarnej serii.
Pierwsza walka Kowalczyk w repesażach jest zaplanowana ok. godz. 10. Transmisję będzie można oglądać na TVP1, w tym na platformie WP Pilot.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski po pierwszych dwóch dniach zmagań w Tokio wciąż czeka na pierwszy medal olimpijski.