Wskazali winnego porażki. Eksperci nie mają wątpliwości, kto zawalił

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Michael Hicks
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Michael Hicks

Na igrzyskach wszystko poszło nie tak. Miała być łatwa wygrana, a jest przykra przegrana. Teraz polscy koszykarze nie mogą już popełnić błędu.

Na igrzyskach w Tokio 2020 polscy koszykarze 3x3 przegrali trzecie spotkanie. Prowadziliśmy 19:15 z Chinami i wystarczył jeden rzut za dwa punkty, aby zakończyć mecz. Nic takiego nie nastąpiło. Koszykarze - głównie Michael Hicks - pudłowali rzut za rzutem i Chińczycy nas dogonili. Wygrali 21:19.

Znawcy basketu i nie tylko byli zaskoczeni i zniesmaczeni po tym meczu. Jako głównego winnego wskazywali Amerykanina z polskim paszportem, który zamiast grać zespołowo chciał zostać bohaterem, co skończyło się porażką.

Karol Wasiek z WP SportoweFakty dziwił się, że nasi ten mecz przegrali.

Krzysztof Kaczmarczyk z WP SportoweFakty wskazał winnego porażki.

Również Patryk Słowik z Wirtualnej Polski był zirytowany na postawę Hicksa.

Łukasz Cegliński ze sport.pl krytykował Polaków, ale starał się przy tym znaleźć dobre strony niespodziewanej porażki.

Kuba Cimoszko z WP SportoweFakty wykpił naszych koszykarzy.

Były działacz Prokomu Trefla Sopot i prezes PLK, Jacek Jakubowski, nie miał litości dla Hicksa.

Jakub Kłyszejko z TVP Sport wskazuje na konsekwencje niefrasobliwej postawy polskich koszykarzy.

Kolejny mecz Polacy zagrają dzisiaj (poniedziałek) o godzinie 15:25. Rywalem będą Holendrzy.

Tokio 2020. Dramatyczna końcówka Polaków! Co oni zrobili?!

Z buta wjechał! Kapitalny debiut Luki Doncicia na igrzyskach olimpijskich

ZOBACZ WIDEO: "Bieganie kilometrów zabija predyspozycje". Dziesięcioboista szczerze o koniecznych wyborach w tej dyscyplinie

Komentarze (0)