Wilson twierdzi, że zakazana substancja w jego organizmie (steryd trenbolon) pojawiła się po spożyciu skażonej wołowiny w Stanach Zjednoczonych. Nie potrafi jednak udowodnić swojej wersji wydarzeń.
Doping u Szwajcara wykryto w marcu, jednak 2 lipca przyznano mu zgodę na starty w międzynarodowych imprezach. Już 17 dni później Alex Wilson pobił rekord Europy w biegu na 100 metrów, osiągając czas 9,84 sekundy. Jego wyczyn jednak wzbudził wiele kontrowersji.
Wydarzenie miało miejsce na kameralnym amerykańskim stadionie w Marietcie. Na bieżni nie było m.in. systemu kontroli falstartów, a na zawodach było sporo anonimowych zawodników. Wyczyn Wilsona poddano pod wątpliwość, ale jego wynik oficjalnie został wpisany na europejskie i światowe listy.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski rozkręca się w turnieju olimpijskim. "To jest kwestia tego co wydarzyło się w głowach Polaków"
Tym samym szwajcarzy niezależnie od okoliczności mieli prawo marzyć o medalu olimpijskim Wilsona w którymś z biegów sprinterskich. Tak się jednak nie stanie.
Oficjalny komunikat Sportowego Sądu Arbitrażowego brzmi następująco:
"Panel stwierdził, że tymczasowe zawieszenie nałożone na sportowca w dniu 28 kwietnia 2021 r. nie powinno było zostać zniesione przez Izbę Dyscyplinarną Swiss Olympic. Wynika z tego, że decyzja Izby Dyscyplinarnej Swiss Olympic z dnia 2 lipca 2021 r. zostaje uchylona, a tymczasowe zawieszenie zostanie przywrócone ze skutkiem natychmiastowym".
Czytaj także:
To one dały nam mnóstwo radości! Kim są srebrne wioślarki?