Portal premiumtimesng.com wyjaśnił, że zgodnie z przepisami, które weszły w styczniu 2019 roku, federacje mają obowiązek zapewnienia sportowcom odpowiednich środków antydopingowych.
Sportowcy z państw zaliczonych do kategorii A muszą przejść co najmniej trzy badania antydopingowe bez wcześniejszego powiadomienia, które zostaną przeprowadzone w odstępie nie krótszym niż trzy tygodnie. Musi to nastąpić w ciągu dziesięciu miesięcy poprzedzających zawody.
Dopiero wtedy zawodnicy stają się uprawnieni do reprezentowania swojego kraju na mistrzostwach świata lub igrzyskach.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski rozkręca się w turnieju olimpijskim. "To jest kwestia tego co wydarzyło się w głowach Polaków"
- Federacje muszą odgrywać swoją rolę we wspieraniu wysiłków antydopingowych. Zasady są bardzo jasne, a ich przestrzeganie będzie niezbędne do przypieczętowania długoterminowych zmian i zapewnienia równych szans - powiedział David Howman, przewodniczący zarządu Athletics Integrity Unit.
Do kategorii A należą państwa z największym ryzykiem dopingowym i uważane za zagrożenie dla uczciwości sportu. Zaliczono do niej siedem państw - Białoruś, Bahrajn, Etiopię, Kenię, Maroko, Nigerię i Ukrainę.
Naruszenie przepisów sprawiło, że dziesięciu reprezentantów Nigerii nie zostało dopuszczonych do rywalizacji w igrzyskach. Łącznie do tego grona zalicza się dwadzieścia osób, co potwierdziło "Washington Post". Ich nazwiska nie zostały ujawnione.
Czytaj także:
- Nie kryje się ze swoją orientacją. Po medalu w Tokio przemówiła
- Kolejny rekord zakażeń COVID-19 w Tokio. Igrzyska olimpijskie zagrożone?