Już od dłuższego czasu Piotr Małachowski mówił, że tegoroczne igrzyska w Tokio będą ostatnimi w jego karierze. Niezłą dyspozycję zaprezentował podczas czerwcowych mistrzostw Polski w Poznaniu i wydawało się, że bez problemu uzyska awans do finału.
Minimum kwalifikacyjne ustawiono na 66 metrów. Już w pierwszej serii tę granicę przekroczył Daniel Stahl. Jak się później okazało, Szwed jako jedyny tego dokonał i zapewnił sobie awans do finału.
Piotr Małachowski rozpoczął od spalenia swojej próby. Później uzyskał 61,76 m, co dawało mu odległą lokatę. Doświadczony reprezentant Polski nieznacznie poprawił się na koniec. Wynik 62,68 m dał mu jednak dopiero dziewiątą lokatę.
Małachowski ostatecznie stracił szanse na awans po rozpoczęciu rywalizacji w grupie B. W niej rywalizował Bartłomiej Stój, ale również i on nie zdołał znaleźć się w czołowej dwunastce. Uzyskał wynik 62,84 m. Do awansu zabrakło... 9 centymetrów.
Najlepszy w eliminacjach był Daniel Stahl. Szwed uzyskał 66,12 m. Drugi był Andrius Gudzius (65,94), a trzeci Kristjan Ceh (65,45 m). Finał, bez Polaków, odbędzie się w sobotę o 13:15 naszego czasu.
Czytaj także:
- Chwile grozy w Tokio! Zapalił się autobus z Polakami na pokładzie
- Czas się pożegnać. Ostatni taki występ Piotra Małachowskiego
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Ryszard Czarnecki spokojny o los Polaków. "Worek medali został rozwiązany"