Tokio 2020. Polski duet walczył, ale nie dał rady wicemistrzom olimpijskim. Biało-Czerwoni muszą czekać

Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Bartosz Łosiak
Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Bartosz Łosiak

Piotr Kantor i Bartosz Łosiak w piątkowy poranek mierzyli się z włoskim duetem Nicolai/Lupo. Biało-Czerwoni walczyli, ale nie sprostali utytułowanym rywalom. Dla naszych reprezentantów to jednak nie koniec turnieju.

Dla Piotra Kantora i Bartosza Łosiaka piątkowe spotkanie z włoskim duetem Nicolai/Lupo było ważne w kontekście dalszej gry w igrzyskach. Biało-Czerwoni mieli na koncie zwycięstwo i porażkę. Kolejna wygrana najpewniej dałaby im miejsce w 1/8 finału. Jednak ewentualna porażka też nie eliminowałaby naszych reprezentantów z turnieju. Wtedy musieliby jednak wziąć udział w barażach.

Od początku było wiadomo, że Polacy nie będą mieli łatwego zadania, bowiem zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego to aktualni wicemistrzowie olimpijscy. Udanie rozpoczęli także zmagania w Tokio, wygrali oba swoje dotychczasowe starcia.

Początek miał jednak bardzo wyrównany przebieg, a gra przez długi czas toczyła się punkt za punkt. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do przerwy technicznej. Później jednak rywale wrzucili wyższy bieg, mieli także trochę więcej szczęścia i odskoczyli na trzy punkty (15:12). Biało-Czerwoni zbliżyli się do przeciwników za sprawą asa serwisowego, ale to Włosi mieli dwie piłki setowe. Nasi reprezentanci mieli piłkę na 20:20, ale nie wykorzystali swojej kontry i pierwsza partia padła na konto Włochów.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Ryszard Czarnecki spokojny o los Polaków. "Worek medali został rozwiązany"

Po wyrównanym początku drugiej odsłony to Biało-Czerwoni zaczęli odskakiwać od rywali. Lepiej bronili, wykorzystywali swoje kontry i wygrywali 6:4. Przeciwnicy jednak błyskawicznie wyrównali za sprawą skutecznego bloku. Na chwilę gra się wyrównała, jednak po chwili nasi reprezentanci za sprawą skutecznej gry w bloku odskoczyli na 14:11. Jednak łatwo przyszło, łatwo poszło. Gracze z Półwyspu Apenińskiego postraszyli zagrywką. Nasi siatkarze dotknęli siatki i znów był remis.

Gra obu zespołów falowała. Siatkarze z Półwyspu Apenińskiego popełnili kilka błędów. Trzeba jednak przyznać, że w końcówce to nasi reprezentanci prezentowali się lepiej, wykorzystywali swoje kontry. Zwyciężyli 21:17 i o wszystkim zadecydował tie-break.

Jego początek był jednak nieudany w wykonaniu Biało-Czerwonych. Nie potrafili oni skończyć ataku, co skrzętnie wykorzystali Włosi (5:1). Polacy zmniejszyli straty do dwóch punktów, ale później już dominowali przeciwnicy. Przegrali tie-breaka 10:15 i najpewniej zagrają w barażach.

Przypomnijmy, że w turnieju siatkówki plażowej startują 24 zespoły podzielone na 6 grup. Z każdej po dwa najlepsze awansują do 1/8 finału. Z kolei dla drużyn z trzeciego miejsca jest osobna klasyfikacja. Dwie najlepsze bezpośrednio znajdą się w kolejnej rundzie. Z kolei pozostałe rozegrają baraż o miejsce w 1/8 finału.

Nicolai/Lupo - Kantor/Łosiak 2:1 (21:19, 17:21, 15:10)

Czytaj więcej:
Tokio 2020. Jakub Majerski szczęśliwy po awansie do finału. "Teraz nie mam nic do stracenia"
Tokio 2020. "Myślałem, że urwę rękę". Polak walczył mimo bólu

Źródło artykułu: