Piotr Kantor i Bartosz Łosiak turniej olimpijski zaczęli naprawdę dobrze, bo od wygranej 2:0 przeciwko japońskiej parze - Yusuke Ishijima / Katsuhiro Shiratori. Później było już trochę gorzej. Polacy przegrali dwa kolejne mecze.
W sobotę grali więc o to, aby pozostać w turnieju. Mieli wygrać z Hiszpanami - Pablo Herrerą i Gavirą Collado. Ostatecznie wyrównane spotkanie zakończyło się wynikiem 1:2 dla rywali. W pierwszym secie padło aż 60 punktów.
Nic dziwnego, że po wyczerpującym meczu i ostatecznie odpadnięciu z igrzysk olimpijskich mogły pojawić się łzy. Piotr Kantor nie krył emocji podczas wywiadu dla TVP. Z tego powodu przed kamerą powiedział tylko kilka słów.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"
- Nie wiem no ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. Przyjechałem tutaj w innym celu. Miałem coś do zrealizowania, udowodnienia dla siebie, Bartka i całej drużyny. Ciężko pracowaliśmy przez pięć lat, ciężko nam się było zakwalifikować i się nie udało - stwierdził.
- Ja tak jak powiedziałem, ja wiedziałem po co przyjechałem. To nie było na zasadzie nakładania sobie presji. Czemu tak się stało? Nie wiem - przyznał. Po tych słowach Piotr Kantor rozpłakał się na wizji. - Przepraszam - dodał i odszedł od mikrofonu.
Na wszystko emocjonalnie zareagował Filip Czyszanowski z TVP, który przeprowadzał z nim wywiad. "Ważmy słowa krytyki. Im naprawdę zależy i wkładają mnóstwo serducha w to co robią. Dziś po raz pierwszy chciałem wyściskać sportowca" - napisał dziennikarz na swoim Twitterze.
Ważmy słowa krytyki. Im naprawdę zależy i wkładają mnóstwo serducha w to co robią. Dziś po raz pierwszy chciałem wyściskać sportowca. #beachvolleyball #Tokyo2020 @sport_tvppl #PiotrKantor pic.twitter.com/c4pfQqn4k5
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) July 31, 2021
Zobacz też:
Polak na ustach całego świata. Totalne zaskoczenie, co robi na co dzień
Człowiek orkiestra, nowy aniołek, mistrzyni wychodzenia z opresji i śląska dusza. Poznajcie złotą polską czwórkę!