Tokio 2020. Vital Heynen: Jesteśmy gotowi

Getty Images / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Vital Heynen
Getty Images / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Vital Heynen

- Myślę, że mamy dobry timing. Jesteśmy gotowi na ćwierćfinał. Z kim chciałbym zagrać? Dajcie nam Brazylię i też będzie w porządku - powiedział po pokonaniu Kanady 3:0 trener polskich siatkarzy Vital Heynen.

[b]

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: To był jak do tej pory najlepszy mecz pańskiego zespołu w Tokio?[/b]

Vital Heynen, selekcjoner siatkarskiej reprezentacji Polski: Mówiłem o tym już kilka razy. Może nie zaczęliśmy turnieju olimpijskiego najlepiej, ale wierzyliśmy, że będziemy się poprawiać. Dziś było lepiej. Najpierw był Iran, potem lepszy mecz, znowu lepszy, znowu, a za dwa dni, w ćwierćfinale, ma być najlepszy. Wygląda na to, że jesteśmy do tego gotowi.

Jest pan trochę spokojniejszy po tym, co zobaczył pan w spotkaniu przeciwko Kanadzie?

Uspokaja mnie to, co widzę od kilku dni. Wspominałem już, że trzy dni temu na treningu pomyślałem sobie "Tak, to są jedne z naszych najlepszych zajęć". Tym razem pokazaliśmy jeden z naszych głównych atutów. Co nim jest? Umiejętność grania o 9 rano. Kiedy wspominam wszystkie nasze treningi w ostatnich trzech miesiącach, to trzy najlepsze były właśnie rano. Czujemy, że to nasz godzina.

Ale nie jest jeszcze przesądzone, że ćwierćfinał zagracie o 9.

Musimy. Tak jest napisane w każdy dokumencie. Czekamy na ten mecz. Będziemy na niego gotowi.

W jaki sposób udało się panu sprawić, że pańska drużyna gra w porze śniadania tak dobrze?

Dzięki szczęściu. Dobry trener potrzebuje szczęścia. My je mamy, bo jesteśmy gotowi do dobrej gry we właściwym momencie.

Pamiętam krótką wymianę zdań z panem tuż przed półfinałem mistrzostw świata 2018, w którym graliście z USA. Wtedy życzyłem panu szczęścia, a pan odpowiedział: "Szczęście mi niepotrzebne, życz mi dobrego meczu".

Miałem wtedy szczęście, bo dostałem świetne spotkanie.

Wtedy nie graliście o 9 rano, a o 21.

21 to nie jest godzina dla mnie. Wtedy jestem już zmęczony. Jestem rannym ptaszkiem. Dziś nastawiłem budzik na 6, ale już o 5:15 wyskoczyłem z łóżka pełen energii i mówiłem chłopakom: "Dawajcie, niech ten dzień już się zacznie".

Inny duży atut pańskiego zespołu to świetny blok. Do tej pory go brakowało, przeciwko Kanadzie w końcu się pojawił.

W spotkaniu przeciwko Iranowi nie byłem z niego zadowolony, ale teraz jest już trochę lepiej. Ale jest jeszcze co poprawiać. Teraz jeszcze nie zobaczycie mnie szczęśliwego. Dopiero za dwa dni.

Może zobaczymy, a może nie.

Będę wtedy zadowolony, nie ma innej opcji.

Z kim chciałby pan zagrać w ćwierćfinale? Z Francją, Stanami Zjednoczonymi czy z Argentyną.

Dajcie mi Brazylię i też będzie w porządku. Powiem jeszcze raz - jesteśmy gotowi. Widzieliście, jak zagrała drużyna. Myślę, że mamy dobry timing.

Czytaj także:
Tokio 2020. Nasz zawodnik doceniony na Twitterze po meczu z Kanadą. "Za samą zagrywkę powinien dostać złoty medal"
Tokio 2020. Potężna bomba na koniec. Tak Polacy przypieczętowali zwycięstwo [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

Źródło artykułu: