Tokio 2020. Polka czegoś takiego jeszcze nie przeżyła! Płakała przed kamerami TVP

Materiały prasowe / TVP / Pia Skrzyszowska w rozmowie po półfinale olimpijskim
Materiały prasowe / TVP / Pia Skrzyszowska w rozmowie po półfinale olimpijskim

Kuriozalna sytuacja w biegu półfinałowym na 100 metrów przez płotki wzbudziła ogrom emocji u Pii Skrzyszowskiej. Polka nie mogła powstrzymać łez przed kamerami TVP.

O ile pierwszy półfinał biegu na 100 metrów przez płotki kobiet rozegrany został bez żadnych problemów, w drugim zawodniczki, w tym Pia Skrzyszowska, czterokrotnie ustawiały się w blokach startowych. Wszystko za sprawą problemów z maszyną startową, która pokazywała falstart, podczas gdy tego falstartu rzeczywiście nie było.

- Chyba zażądamy odszkodowania - mówił na antenie Telewizji Polskiej komentujący ten bieg Przemysław Babiarz.

Kuriozalne sceny wyraźnie usztywnił Skrzyszowską. Na metę wpadła z czasem 12,89 s i odpadła z rywalizacji indywidualnej na igrzyskach olimpijskich. Po tym, co się stało, nie potrafiła jednak powstrzymać łez.

- Nigdy tak nie miałam, żeby tyle razy wychodzić. Był trochę stres - rozpoczęła. Nie jest źle, ale ten bieg był po prostu zły technicznie - przyznała i w tym momencie się rozpłakała. - Nie musiał być to finał, ale i tak źle pobiegłam - dodała.

Dla Skrzyszowskiej nie jest to jeszcze koniec igrzysk, bo będzie startować także w sztafecie 4x100 metrów. - Dam z siebie wszystko - zapowiedziała.

Czytaj także:
Tokio 2020. Polki walczą o medal, telewizja tego nie pokazuje. Wiemy, dlaczego
Tokio 2020. Siedem medali na jednych igrzyskach! Dwa złota tego samego dnia

ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"

Źródło artykułu: