Tokio 2020. Inna godzina meczu Polska - Francja. Dlaczego doszło do zmiany rozpoczęcia ćwierćfinału?

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski mężczyzn
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski mężczyzn

Polski ćwierćfinał w turnieju olimpijskim miał się rozpocząć o godz. 2.00 w nocy z poniedziałku na wtorek. Ostatecznie mecz z Francją odbędzie się o 14.30. Mówi się, że na zmianę wpłynęły telewizje. Próbowaliśmy to sprawdzić.

Siatkarze reprezentacji Polski rozegrają swój mecz ćwierćfinałowy w innych godzinach niż wcześniej było ustalane. Nieoficjalnie wiadomo, że zmiany terminów zostały wymuszone przez nadawców. Tak zasugerował komentator Tomasz Swędrowski w studio "Polsatu Sport".

Na razie nie udało się nam uzyskać oficjalnej informacji z TVP, ale zakulisowo wysoko postawieni pracownicy tej stacji zapewniają nas, że nie mają z tym nic wspólnego, sami zostali zaskoczeni decyzją o zmianie terminu.

Jak słyszymy, organizatorzy dostosowują się do nadawców z największych rynków, karty rozdają przede wszystkim Amerykanie z NBC. Tyle że Amerykanie nie zagrają w 1/4 finału, więc z ich punktu widzenia sytuacja powinna być bez znaczenia. Z innego źródła słyszymy, że za decyzją stoi telewizja francuska.

ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"

Mecz Polski z Francją miał rozpocząć się o godzinie 9 czasu japońskiego (2 w nocy czasu polskiego), ale ostatecznie rozpocznie się o godzinie 21.30 (14.30 czasu polskiego). Głośno mówi się o skandalu, zwłaszcza że Vital Heynen przygotowywał naszych zawodników do gry o ustalonej porze - właśnie o porannej godzinie czasu miejscowego. Sam selekcjoner nie zabrał jednak głosu na ten temat.

Za to nie gryzł się w język dziennikarz Polsatu Sport Jerzy Mielewski. Na swoim profilu w mediach społecznościowych pisze o skandalu. - Zmiana godziny ćwierćfinału siatkarzy to jest skandal. Nie ma żadnego wytłumaczenia - skomentował.

Powody zaskakującej decyzji o zmianie godziny meczu, w programie "Studio Tokio" emitowanym na antenie Polsat Sport, wyjaśnił Tomasz Swędrowski. Doświadczony komentator zapewnia, że sami organizatorzy nie mieli większego wpływu na ostateczne decyzje.

- Tu chodziło o prawa telewizyjne. Ci, którzy je mają, mogą pewne rzeczy zmieniać i to nie jest sprawa Japończyków. Słyszałem tę rozmowę i myślę, że nikt nie będzie miał tu więcej do powiedzenia i musimy to zaakceptować. Nawet gdyby Vital Heynen robił jakąś awanturę, bo nie będzie pewnie zadowolony, to niczego to nie zmieni. Idziemy po swoje i czy zagramy o tej czy innej godzinie, to nie powinno to wiele zmienić - przyznał Swędrowski.

Stawka meczu jest olbrzymia i ma wymiar również symboliczny. To ćwierćfinał igrzysk olimpijskich, a tych, od czasu gdy są na igrzyskach (od 1992 roku), nigdy nie udało się przejść naszej reprezentacji. Od 2004 roku czterokrotnie kończyliśmy turniej na tej fazie.

Komentarze (35)
avatar
śmiechu82
3.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będzie na co zgonić jak odpadną z Francją... 
avatar
kibic GKM-u
2.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Dla mnie skandalem byłoby rozegranie meczu kilkanaście godzin wcześniej niż planowano. Ale kilkanaście godzin później, to chyba więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie. Ale Polacy funkcjonuj Czytaj całość
avatar
ALKOHOLIK
2.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Chiny mają już 62 medale. My dwa. .W Chinach o wszystkich złotych medalistach nie sposób napisać na łamach gazet. Natomiast u nas, o cwiercfinalistach możemy przeczytać na każdym kroku... 
avatar
A my swoje
2.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co zawody, to skandal. Zupełnie jak na euro, tam skandal przy okazji każdego meczu. 
avatar
Szef na worku
2.08.2021
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Jest w Polsce taki gostek co 13go grudnia spał do południa. To jak ma wstać rano na mecz?