Tokio 2020. Polska - Francja. Ten przeklęty ćwierćfinał! Biało-Czerwoni nie zagrają o medale

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

Klątwa ćwierćfinału wciąż działa. Choć polscy siatkarze świetne zaczęli mecz z Francją, choć prowadzili 2:1 w setach, nie zagrają w Tokio o medale. Bitwę z "Trójkolorowymi" przegrali po tie-breaku i zamiast bić się o złoto, wracają do domu.

0:3 z Brazylią, 2:3 z Włochami, 0:3 z Rosją, 0:3 z USA - od 2004 do 2016 roku takimi wynikami kończyły się olimpijskie ćwierćfinały. Od kiedy na igrzyskach rozgrywa się fazę play-off, polscy siatkarze nigdy nie wygrali meczu o wejście do strefy medalowej.

W Tokio to się miało zmienić. Selekcjoner Biało-Czerwonych Vital Heynen przed wylotem do Japonii mówił, że jego zespół jedzie na igrzyska w jednym celu - wygrać ćwierćfinał. Cały okres przygotowawczy podporządkował temu, by jego zespół 3 sierpnia był w szczytowej formie.

Mecze w fazie grupowej pokazywały, że dyspozycja Polaków idzie w górę, ale to samo można było powiedzieć o Francuzach, którzy po słabym początku najpierw ograli Rosję (3:1), a potem jak równy z równym bili się z Brazylią (2:3).

ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"

Francja zawsze była dla naszej drużyny trudnym i niewygodnym przeciwnikiem, zwłaszcza gdy dobrze grał Earvin N'Gapeth. To jego przed wtorkowym starciem obawialiśmy się najbardziej. Ale tak samo jak my zastanawialiśmy się, co pokaże tyleż genialny, co chimeryczny i wybuchowy francuski gwiazdor, tak nasi rywale musieli myśleć o tym, co pokażą Wilfredo LeonBartosz Kurek i wracający do zdrowia po urazie pleców Michał Kubiak.

Na początku meczu najwięcej pokazywał Leon. Kiedy po niezłym starcie Francuzów wszedł w pole zagrywki, został tam na dłuższą chwilę i z wyniku 3:5 zrobiło się 8:5 dla Polski. Rywale zmniejszyli straty, gdy N'Gapeth pojedynczym blokiem złapał Kurka, ale chwilę później biało-czerwona drużyna znów zdobyła serię punktów. Potężne serwisy naszego atakującego, kapitalne obrony Kubiaka, znakomita skuteczność Leona w kontrataku i w krótkim czasie z 12:11 zrobiło się 17:11.

Tyle że tak szybko, jak mistrzowie świata zbudowali wysokie prowadzenie, tak szybko je stracili. Problemy z przyjęciem zagrywki rezerwowego Antoine'a Brizarda sprawiły, że z bezpiecznych sześciu przewaga stopniała do zaledwie jednego punktu (18:17).

To zwiastowało nerwową końcówkę, ale na szczęście zanim do niej doszło, rywale dwa razy z rzędu wpadli w siatkę, próbując zablokować naszych zawodników i bufor bezpieczeństwa po naszej stronie powiększył się do czterech punktów (21:17). Tym razem zawodnicy trenera Heynena utrzymali prowadzenie. W ostatniej akcji seta obronili atak N'Gapetha, Kubiak wystawił na prawe skrzydło praktycznie rzucając się na parkiet, a Kurek zaatakował w dziewiąty metr i skończyło się na 25:21 dla Polski.

W drugiej partii to nasz zespół zaczął od prowadzenia, ale w kolejnych akcjach do głosu doszli Francuzi, którzy lepiej od Polaków spisywali się w bloku. Zwłaszcza na środku siatki, gdzie Barthelemy Chinenyeze i Nicolas Le Goff nie pozwalali kończyć akcji Mateuszowi Bieńkowi oraz Jakubowi Kochanowskiemu.

"Trójkolorowi" najpierw prowadzili różnicą dwóch punktów (10:8, 14:12), potem przez chwilę był remis, ale w końcową fazę seta znów to nasi rywale wchodzili z niewielką przewagą (19:17). A kiedy Aleksander Śliwka nie trafił w boisko, było już 20:23. Na odrobienie strat zabrakło czasu oraz jakości i chwilę później w setach był już remis 1:1.

Już na początku trzeciej odsłony nieskutecznego Kubiaka na dobre zastąpił Śliwka, ale gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle też miał słabą wydajność w ataku. Na szczęście niemal w każdej sytuacji mogliśmy liczyć na grającego świetny mecz Kurka. Po jego mocnym i pewnym zbiciu Polacy prowadzili 7:4 i przez chwilę wydawało się, że wrócili na właściwe tory. Francuzi szybko jednak wyrównali (9:9) i znów zaczęło się nerwowe przeciąganie liny.

Akcja po akcji, powoli na swoją stronę przeciągali ją Biało-Czerwoni. Najpierw w aut zaatakował Trevor Clevenot, potem ten sam zawodnik dotknął barkiem siatki po swoim ataku, co czujnie wychwycił Heynen, i mistrzowie świata mieli trzy punkty przewagi (20:17). A kiedy wreszcie Polakom udało się zdobyć punkt blokiem, Bieniek zatrzymał atak z drugiej linii N'Gapetha, było 22:18 i trener Laurent Tillie poprosił o czas.

Krótka przerwa na żądanie francuskiego selekcjonera na szczęście nie wybiła polskiej drużyny z rytmu. Ostatnie akcje seta to bezkompromisowe ataki Leona, które dały zwycięstwo 25:21 i prowadzenie w meczu 2:1.

Seta numer cztery Biało-Czerwoni zaczęli znakomicie, bo od asa serwisowego Bieńka i długiej, pełnej efektownych obron wymiany, zakończonej punktowym zbiciem Leona (4:1). Cóż jednak z tego, skoro od stanu 7:4 Francuzi wygrali cztery akcje z rzędu, między innymi za sprawą nieskończonych ataków Śliwki, i to oni objęli nieznaczne prowadzenie.

Widząc słabą postawę Śliwki Heynen posłał na boisko kolejnego przyjmującego, jednak Kamil Semeniuk już w swoim pierwszym ataku wpadł we francuski blok. W kolejnej akcji naszych blokujących oszukał N'Gapeth i "Trójkolorowi" pierwszy raz w tym secie odskoczyli na więcej, niż jeden punkt (13:15).

W decydujących fragmentach tej partii to Francuzi pokazali więcej jakości. Atakowali bardzo skutecznie, nieźle przyjmowali, a od czasu do czasu dokładali punkty blokiem. Tak jak wtedy, gdy zatrzymali Semeniuka i powiększyli swoją przewagę do czterech punktów (18:22). Tego prowadzenia już nie zmarnowali. W ostatniej akcji seta punkt zdobył Jean Patry (25:21) i o awansie do olimpijskiego półfinału decydował tie-break.

Już na jego początku N'Gapeth skończył kontrę uderzeniem z drugiej linii, po wybronionym ataku Piotra Nowakowskiego po ciasnym skosie zmieścił się Clevenot i przy wyniku 2:5 Heynen poprosił o przerwę. Nic ona jednak nie zmieniła, bo to Francuzi byli w piątej partii na fali. Świetnie czytali grę naszego zespołu, podbijali kolejne ataki i zamieniali je w skuteczne kontry. Prowadzili 9:4 i 11:6, a na boisku nic nie wskazywało na zmianę obrazu gry. Skończyło się na wysokim i pewnym zwycięstwie francuskiej ekipy 15:9.

Turniej, w którym w końcu mieliśmy przełamać klątwę ćwierćfinału i zagrać o medale, zakończył się dla nas tak, jak cztery poprzednie igrzyska. To ogromne rozczarowanie, bo do Tokio jechaliśmy jako główny faworyt turnieju obok Brazylii.

Półfinały, już bez polskiej drużyny, zostaną rozegrane w czwartek. Francuzi zmierzą się w nich z reprezentacją Argentyny. Drugą parę tworzą Brazylijczycy i Rosjanie.

Olimpijski turniej siatkarzy, 1/4 finału
Polska - Francja 2:3 (25:21, 22:25, 25:21, 21:25, 9:15)

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Piotr Nowakowski.

Francja: Benjamin Toniutti, Jean Patry, Earvin N'Gapeth, Trevor Clevenot, Barthelemy Chinenyeze, Nicolas Le Goff, Jenia Grebennikov (libero) oraz Antoine Brizard, Stephane Boyer, Kevin Tillie, Yacine Louati.

Czytaj także:
Tokio 2020. Anita Włodarczyk w euforii. "Królowa wróciła"
Tokio 2020. Piotr Lisek gorzko o swoim wyniku. "Niedosyt jest"

Komentarze (260)
avatar
Arek1500
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
Arek1500
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mimo przegranej i tak to jest jedyna nasza gra zespolowa, w której cos znaczymy Bo reszta gier to totalne dno. 
avatar
Arek1500
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gdzie polski boks, gdzie polskie podnoszenie ciężarów, gdzie polska szermierka, gdzie polskie sporty walki:zapasy,judo.. Gdzie polskie kolarstwo. Mozna tak wymieniac bez konca. Bylismy kiedys p Czytaj całość
avatar
darecc
4.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeśli trener "z uporem maniaka" wraca do Michała Kubiaka (choć jest po kontuzji) oraz do Aleksandra Śliwki (choć jest słaby), a Semeniuka czy Kaczmarka wystawia tylko wtedy, kiedy jest już źle, Czytaj całość
avatar
Lu13
4.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ja Wam powiem po prostu "szkoda" ale niestety dzisiaj francuzi byli lepsi...my po odbiorze goniliśmy po całym boisku, zero bloku, semeniuk kubiak kochanowski bieniek niestety słabszy dzień nato Czytaj całość