O sprawie Krysciny Cimanouskiej w ostatnim czasie było bardzo głośno. Lekkoatletkę spotkały nieprzyjemności po tym jak skrytykowała władze swojego kraju. Odsunięto ją od startu w igrzyskach, a potem próbowano zmusić do powrotu na Białoruś.
Cimanouska poprosiła o pomoc za granicą, m.in. w Polsce. Wiceszef MSZ, Marcin Przydacz, powiedział, że decyzja o wsparciu zawodniczki była naturalna. W środę wieczorem Białorusinka dotarła do Warszawy.
W mocnych słowach o postawie Cimanouskiej wypowiedział się były młociarz Iwan Tichon. Obecny szef Białoruskiej Federacji Lekkoatletycznej (BLFA) w trakcie swojej kariery wpadł na dopingu, przez co odebrano mu medal olimpijski z Aten, a także po jednym krążku z MŚ i ME.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"
- Od początku igrzysk baron de Coubertin mówił, że sportowiec powinien pokazać swoje umiejętności w warunkach pokojowych i że sporpt powinien pozostać poza polityką - powiedział w rozmowie z "Bildem".
- Thomas Bach (szef MKOl - dop. MK) powiedział również, że arena sportowa nie może być dyskredytowana przez manifesty polityczne. Myślę, że Cimanouska złamała tę zasadę i działała źle - dodał.
Dziennikarze "Bilda" dodali, że na temat Cimanouskiej próbowali porozmawiać z młociarzem Jurijem Wasilczanką. Kiedy jednak usłyszał pytanie na temat swojej rodaczki, zrezygnował z wywiadu.
Czytaj także:
- Kryscina Cimanouska w Warszawie! Oto jej pierwsze zdjęcie na polskiej ziemi
- Otrzymała polską wizę humanitarną. Cimanouska jest już w Warszawie