W pierwszej walce Magomedmurad Gadżijew był faworytem i stanął na wysokości zadania. Pokonanie Georgiosa Pilidisa z Grecji okazało się równie prostym zadaniem w teorii i w praktyce. Dominacja reprezentanta Polski na macie była niezaprzeczalna, a walka została przerwana po zdobyciu przez niego punktów na 11:0. To było obiecujące otwarcie olimpijskiej rywalizacji.
W drugiej walce poprzeczka była zdecydowanie wyżej zawieszona. Gadżijew spotkał się na macie z mistrzem świata i turniejową "jedynką". Gadżimurad Raszidow reprezentuje ROC i przyjechał do Tokio z jasnym celem - po zdobycie złotego medalu.
Kluczowa była pierwsza runda, w której Raszidow zdobył przewagę czterech punktów. W drugim starciu reprezentant Polski złapał kontakt z przeciwnikiem i jedna udana akcja dzieliła go od wygrania ćwierćfinału igrzysk olimpijskich. Ryzyko nie opłaciło się i to zawodnik ROC w końcówce ustalił wynik walki na 6:2.
Reprezentantowi Polski pozostało liczyć na występ w repasażach. Powalczy w nich, jeżeli Raszidow awansuje do finału igrzysk olimpijskich Tokio 2020.
Czytaj także: Koniec polskiego duetu? "Od dawna myślał tylko o Tokio"
Czytaj także: Walka do końca w maratonie pływackim. Multimedalistka przechytrzyła rywalki
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"