Polscy lekkoatleci kontynuują świetną serię w Tokio 2020. W wieczornej sesji o medal olimpijski rywalizowała Maria Andrejczyk, która wskazywana była jako jedna z faworytek do złota. Polka robiła, co mogła, by stanąć na najwyższym stopniu podium, ale zadowolić musiała się drugim miejscem.
Srebrny medal Andrejczyk dał rzut na odległość 64,61 m. Polka zaledwie o pięć centymetrów wyprzedziła Australijkę Kelsey-Lee Barber. Dodajmy, że pięć lat temu w Rio de Janeiro Andrejczyk o dwa centymetry przegrała brązowy medal.
Emocje podczas konkursu były tak wielkie, że komentujący zawody dla TVP Przemysław Babiarz i Sebastian Chmara nie zorientowali się, że Polka sięgnęła po srebro. Początkowo przypisywali jej brąz.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek z brązowym medalem IO w Tokio. Czy będzie zadowolony z tego osiągnięcia?
- Oj, oj, oj. Trafiła płasko, tak jak w Katarze. Może być dalej niż rzut Marysi - mówił Chmara po rzucie Barber. - 64,56 m, a więc przeskakuje Marię Andrejczyk. Maria, wszystko w twoich rękach. Masz medal, masz to, co po tutaj przyjechałaś. Rywalki już nic nie mogą, ale ona tym rzutem może zmienić wszystko - dodał Chmara.
Następnie swój rzut oddała Polka. Oszczep poleciał na odległość mniejszą niż 60 metrów, co Babiarz początkowo przyjął ze zrezygnowaniem. - Brązowy medal - powiedział, ale po chwili zorientował się, że popełnił błąd.
- Srebrny medal! Co myśmy tu nagadali z tą Barber. Tak się zasugerowaliśmy tym dobrym rzutem. Mamy pierwsze srebro. Czasami te cyfry tańczą przed oczyma, a oczy już nie młode. Proszę nam wybaczyć - dodał dziennikarz TVP. - Przepraszamy - wtórował mu Chmara.
Dla polskiej reprezentacji był to dwunasty medal podczas igrzysk olimpijskich w Tokio 2020 i ósmy wywalczony przez lekkoatletów.
Czytaj także:
Kiedyś nie chciał o tym myśleć. Dawid Tomala mistrzem olimpijskim!
Wspinaczka sportowa. Aleksandra Mirosław na prowadzeniu! Polka pobiła rekord świata