Gdyby spojrzeć w ranking FIVB siatkarzy plażowych, skład półfinałów można byłoby uznać tylko za niewielką niespodziankę, bowiem z czołowej piątki zameldowały się aż trzy pary. Jedynie duet Martins Plavins/Edgars Tocs sprawił niespodziankę, bo w fazie pucharowej wyeliminował najpierw Brazylijczyków Evandro i Bruno, a potem w kolejnej fazie Alisona i Alvaro. W półfinale jednak przegrali z Norwegami Molem i Sorumem.
W spotkaniu o trzecie miejsce Łotysze nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w starciu z liderami wspominanego rankingu Cherifa Younousse'a i Ahmeda Tijana. Co ciekawe, obie pary dopiero debiutowały w turnieju olimpijskim. Ta z Kataru była jednak przybita porażką z Wiaczesławem Krasilnikowem i Olegiem Stojanowskim w półfinale. Zwłaszcza, że nie ugrała tam ani jednego seta.
Plavins i Tocs w starciu o brązowy medal w pierwszym secie przegrali do 12, zaś w drugim nawiązali walkę, ale i tak ulegli 18:21. Przez cały mecz nie byli sobie w stanie poradzić przede wszystkim z blokiem rywali. Można też było odnieść wrażenie, że para z Łotwy mentalnie nie podołała trudom spotkania.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego
Z kolei w finale wiceliderowie rankingu FIVB i mistrzowie świata - Krasilnikow i Stojanowski mierzyli się z Molem i Sorumem, którzy zajmują piątą pozycję w klasyfikacji. Norwegowie wygrywali trzy ostatnie mistrzostwa Europy. W finale edycji w 2020 roku pokonali właśnie duet z Rosji.
Trzeba jednak podkreślić, że Krasilnikow po jednej z akcji w początkowej fazie pierwszego seta po wyskoku do bloku podkręcił staw skokowy. Gra na kilka minut została przerwana, ale reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego po chwili wrócił do gry.
Musiał jednak obejść się smakiem w finale, bo Mol i Sorum od tego momentu już przeważali - zwłaszcza w bloku oraz zagrywce. Dzięki temu drugiemu elementowi ustawiali sobie grę i ją prowadzili. W premierowej odsłonie gdy zniwelowali przewagę przeciwników (4:8), wyszli na czteropunktowe prowadzenie (15:11) i utrzymali je do końca.
W drugim secie wyrównanej walki było więcej, ale tylko do przerwy technicznej. Po niej znów norweski duet prezentował się lepiej i ostatecznie zgarnął złoty medal olimpijski. Zarówno Norwegia, jak i ROC (jako Rosja czy ZSRR) nigdy wcześniej w tej konkurencji krążków nie zdobywały.
Finał:
Anders Berntsen Mol/Christian Sorum (Norwegia) - Wiaczesław Krasilnikow/Oleg Stojanowski 2:0 (21:17, 21:18)
Mecz o 3. miejsce:
Martins Plavins/Edgars Tocs (Łotwa) - Cherif Younousse/Ahmed Tijan (Katar) 0:2 (12:21, 18:21)
Czytaj też: PreZero Grand Prix: medaliści z hali pokonani na piasku