Start maratonu zaplanowano tradycyjnie na ostatni dzień igrzysk olimpijskich. Identycznie jak kobiety biegacze długodystansowi walczyli na okrążeniach w Sapporo. Ich sprzymierzeńcem nie była upalna pogoda. Stosowali różne przetestowane już we wcześniejszych dniach sposoby na chłodzenie organizmu. Na przykład Polacy skrócili koszulki o część zasłaniającą brzuch i dolną partię pleców.
Przy wysokiej temperaturze i wilgotności powietrza kandydaci do zdobycia medali nie atakowali przedwcześnie, tylko pilnowali się wzajemnie. Odbywała się negatywna selekcja, ale po 15 kilometrach prowadząca grupa liczyła aż 43 zawodników. Identycznie jak w sobotnim maratonie kobiet sytuację na trasie starała się kontrolować trójka z Kenii.
Za półmetkiem selekcja przeprowadzana przez Kenijczyków ograniczyła czołówkę do kilkunastu osób. Coraz trudniej było wytrzymać tempo dyktowane przez rekordzistę świata Eliuda Kipchoge. U jego boku byli rodacy Lawrence Cherono i Amos Kipruto.
Eliud Kipchoge postanowił pójść za uderzeniem i szaleńczo wysokim tempem od 30. kilometra pozostawił za sobą konkurentów. Rozpoczął długi samotny finisz, był pewny swoich możliwości. Decyzja okazała się słuszna, nikt nie wytrzymał jego przyspieszenia. 36-letni mistrz olimpijski dobiegł do mety w czasie 2:08:38 przed Holendrem Abdi Nageeye i Belgiem Bashirem Abdim. Kipchoge jest trzecim biegaczem, który obronił złoto z poprzednich igrzysk.
Zafiniszowało dwóch z trzech reprezentantów Polski. Adam Nowicki zajął 38. miejsce ze stratą 8:41 do najlepszego Kenijczyka. Arkadiusz Gardzielewski był na 63. lokacie 14:12 za Kipchoge. Marcin Chabowski zszedł z trasy.
Maraton mężczyzn:
1. Eliud Kipchoge (Kenia) 2:08:38
2. Abdi Nageeye (Holandia) + 1:20
3. Bashir Abdi (Belgia) + 1:22
---
38. Adam Nowicki + 8:41
63. Arkadiusz Gardzielewski + 14:12
Marcin Chabowski DNF
Czytaj także: Koniec polskiego duetu? "Od dawna myślał tylko o Tokio"
Czytaj także: Walka do końca w maratonie pływackim. Multimedalistka przechytrzyła rywalki
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dobek zachwycił lekkoatletyczny świat. "Już po pierwszym okrążeniu krzyczałam, że to będzie medal olimpijski"