Omnium, czyli wielobój w kolarstwie torowym, było ostatnią dyscypliną, w której startowała Polka podczas igrzysk olimpijskich Tokio 2020. Daria Pikulik przyjechała z dużymi nadziejami, bo rok temu zdobyła brązowy medal mistrzostw świata. Niestety, tym razem szybko zakończyła rywalizację.
Wszystko przez ogromnego pecha w pierwszej konkurencji scratch. Nasza kolarka zajmowała szóste miejsce, gdy szykowała się do finiszu. Niestety, wtedy doszło do niebezpiecznej kraksy.
Zaczęło się od tego, że Włoszka straciła kontrolę nad swoim rowerem. Wjechała w inną zawodniczkę, zahaczając przy okazji o Pikulik. Po chwili kilka innych kolarek się przewróciło.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek z brązowym medalem IO w Tokio. Czy będzie zadowolony z tego osiągnięcia?
Polka potrzebowała trochę czasu, zanim pozbierała się z toru. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że nic poważnego się nie stało.
"Dziś poobijana, zapłakana przyszła przed kamery tylko po to, by podziękować ludziom, którzy byli z nią 5 lat na drodze do Tokio. Wielka klasa" - pisze na Twitterze Sebastian Parfjanowicz z TVP Sport.
Pikulik próbowała nawet kontynuować rywalizację. Wzięła udział w kolejnej konkurencji, ale jej nie ukończyła i ostatecznie wycofała się z omnium.
Oj, zadrżały nam serca gdy zobaczyliśmy tę potworną kraksę z udziałem
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 8, 2021
Darii Pikulik Na szczęście skończyło się na kilku siniakach... #Tokyo2020 pic.twitter.com/hWnWmuj7OF
Niedługo później Polski Komitet Olimpijski potwierdził przykre wieści. Głos zabrała także nasza kolarka.
Daria Pikulik odczuła skutki kraksy z wyścigu scratch, rozpoczynającego omnium i nie ukończyła zmagań. Nie przystąpiła do 3. wyścigu. - Nie byłam gotowa na ten scenariusz. Czułam, że mogę wygrać scratch. No, ale takie to życie.
— PKOl (@PKOL_pl) August 8, 2021
To był ostatni start w #Tokio2020.
Dziękujemy‼️ pic.twitter.com/a2l2SW8EvH
Tokio 2020. Lekkoatleci zabrali nas do nieba. Tabela mówi wszystko >>
Pojawiły się głosy, że Polkom może grozić dyskwalifikacja >>