Niepowodzenie na igrzyskach olimpijskich było olbrzymim ciosem dla polskich kibiców i siatkarzy. Wszyscy liczyli na to, że podopieczni Vitala Heynena przywiozą do kraju olimpijski medal. Tymczasem trzeba było obejść się smakiem.
Biało-Czerwonych wyeliminowała Francja, która po wygranej nad mistrzami świata w ćwierćfinale, w kolejnych rundach poszła za ciosem, sięgając po złote medale. To była bez wątpienia wielka niespodzianka dla polskich kibiców, którzy przed startem imprezy wierzyli, że to Wilfredo Leon i spółka staną na najwyższym stopniu podium.
"W dalszym ciągu ciężko o tym myśleć i na pewno będzie bolało za każdym razem, kiedy będę o tym wspominał. Zawiedliśmy przede wszystkim siebie, bo wiedzieliśmy na coś nas stać i czuliśmy, że to właśnie ten moment. Dla sportowca najważniejszy. ALE! Wracając z Tokio uświadomiłem sobie, że to, co najważniejsze dla mnie, czeka w domu. Kochająca rodzina i najbliżsi, których nie obchodził wynik, a to, że jestem już na miejscu. Dziękuję Wam za wsparcie! Kocham również tych chłopaków! Stworzyliśmy wspaniały kolektyw, przed którym stoi jeszcze kilka wyzwań. I (choć niektórym znawcom to się pewnie nie spodoba) mam zamiar pomóc się z nimi zmierzyć" - napisał na swoim instagramowym profilu Piotr Nowakowski, wbijając przy okazji szpilę hejterom, którzy krytykowali jego obecność w dwunastoosobowej kadrze na Tokio.
Czytaj także:
W historii siatkówki dokonał tego tylko jeden trener. Klątwa olimpijskiego finału, której częścią był Vital Heynen
Ranking FIVB po igrzyskach olimpijskich. Sprawdź, jak wypadli Polacy
ZOBACZ WIDEO: "Przegraliśmy z mistrzami olimpijskimi". Wygrana Francuzów osładza polską porażkę
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)