Zaskakujący wpis polskiego medalisty z Tokio. "Nic tylko dać sobie liścia"

Paweł Fajdek chociaż podczas igrzysk olimpijskich w Tokio zdobył brązowy medal to jest wyraźnie rozgoryczony. 4-krotny mistrz świata w emocjonalny sposób otwarcie mówi, że ten wynik go nie cieszy i stać go było na zdecydowanie więcej.

Artur Babicz
Artur Babicz
Paweł Fajdek PAP/EPA / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Paweł Fajdek
Paweł Fajdek podczas igrzysk olimpijskich w Tokio przełamał swoją niemoc w tej imprezie. Chociaż jest multimedalistą mistrzostw świata oraz Europy to nie potrafił tego przełożyć na najważniejszą imprezę czterolecia.

Dopiero w Japonii udało mu się sięgnąć po brązowy medal. Początkowo Fajdek cieszył się z tego krążka, bowiem poziom konkursu był wyjątkowo wysoki (więcej na ten temat TUTAJ). Po czasie jednak zamieścił emocjonalny wpis na Instagramie, w którym poinformował, że czuje ogromny niedosyt.

"Kiedy teraz myślę na chłodno o tym wszystkim i oglądam się za siebie widzę jak bardzo jestem niezadowolony. Przez moment wydawało mi się że przesadzam, ale z dnia na dzień zacząłem dostrzegać te wszystkie minusy o których na co dzień nie mówi się publicznie. Wyszło na to, że wściekły jestem na SIEBIE jak nigdy" - napisał Paweł Fajdek.

Polski młociarz wskazał również, co go tak mocno zirytowało. Fajdek postanowił podzielić się tymi przemyśleniami ze swoimi fanami.

"Razem z trenerem Szymonem Ziółkowskim oraz fizjoterapeutą Rafałem Stachem odbudowaliśmy mój organizm z tragicznego stanu zdrowotnego do takiego stopnia, że po kilku latach zbliżyłem się do swoich rekordów życiowych, a niektóre nawet udało się poprawić. Kilkukrotnie nawet po przebudzeniu się rano nie odczuwałem żadnych dolegliwości. Przygotowanie do sezonu i forma rzutowa na 5-ke! Dzięki Panowie! Wynik 82.98m to najlepszy wynik na świecie od 2017 roku. W finale miało być jeszcze dalej..." - wskazywał polski młociarz.

"Jest mi wstyd za mój występ w eliminacjach. Może nie za sam wynik, bo w tych zawodach chodzi o to żeby po prostu przejść dalej a nie bić rekordy, to sytuacja w której się znalazłem to, że znów musiałem wykonywać trzy próby w efekcie czego trzeba było oczekiwać na wyniki zawodników z drugiej grupy. Cała ta lawina stresu jaką spuściłem na siebie, wszystkich kibiców, rodzinę. Nie tego oczekuje od siebie jako 4-krotnego Mistrza Świata... straciłem na ten konkurs za dużo czasu, zdrowia i energii" - wymieniał dalej brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Tokio.

"Presja - Stres - Klątwa Igrzysk - Demony - itd... no jak tak można?!?! 32-letni facet, który rzuca młotem od 20 lat, robi to z automatu daje się podpuścić mediom i hejterom??? Doprowadza się do takiego stanu, że jest niemiły dla każdego dookoła? Nic tylko dać sobie liścia i wsadzić łeb w wiadro wody z lodem" - zakończył Paweł Fajdek.

Okazja na poprawę tego wyniku przyjdzie wyjątkowo szybko. Wszystko za sprawą igrzysk olimpijskich w Paryżu, które odbędą się już 2024 roku, czyli za "zaledwie" trzy lata. Natomiast w najbliższym czasie najważniejszą imprezą dla polskich młociarzy będą przyszłoroczne mistrzostwa świata w amerykańskim Eugene.

Zobacz także: Zawodniczka otrzyma nowy medal
Zobacz także: Złe informacje od polskiego lekkoatlety

ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk przeszła do historii igrzysk olimpijskich. "Jeżeli chodzi o polskich sportowców, to jestem numerem jeden"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×