Reprezentantka Polski była faworytką do złota na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio 2020. W półfinale singla Natalia Partyka uległa Qian Yang, Chince reprezentującej Australię - 2:3 i tym samym dobiegła końca piękna seria.
To jej pierwsza porażka od... 21 lat i imprezy w Sydney. Później było złoto w Atenach, Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro.
Nie jest to kolor krążka, który chciałam zdobyć. Trudno, ale taki jest sport. Może za jakiś docenię ten medal - powiedziała w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Półfinał to był mecz-thriller. Pięć setów, wspaniałe akcje, nieoczekiwane błędy. W ostatnim secie Polka miała przewagę (9:4), ale finalnie to rywalka okazała się lepsza. Partyka podkreśliła w wywiadzie, że to jej odwieczna przeciwniczka, z którą wcześniej zmagała dwukrotnie w finałach.
- Nie powinno się to tak potoczyć. Powinnam wygrać ten mecz. Miałam przewagę w piątym secie, prowadziłam, pod koniec uciekła mi gdzieś koncentracja, odsunęłam się od stołu. Zaczęłam grać pasywnie i stąd moje błędy. To była bardzo mocna przeciwniczka, do tej pory spotykałam się z nią dwukrotnie w finałach - zaznaczyła.
"Natalia Partyka - jesteś legendą. Tego nikt Ci nie odbierze! Dziękujemy!" - czytamy na profilu Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
- Presja była, bo wiem, że wiele osób upatrywało mnie w roli faworytki - skomentowała.
Natalia Partyka zakończyła turniej singla z brązem, ale z Tokio jeszcze nie wyjeżdża. Powalczy jeszcze o obronę złota drużynowego wspólnie z Karoliną Pęk.
Zobacz też:
Mamy złoto na paraolimpiadzie! A to nie jest jedyny sukces Polaków
Ceniony ekspert szczerze o Idze Świątek. To mu się nie podoba u polskich kibiców