Mowa o niewidomym japońskim judoce Aramitsu Kitazono. Ten został potrącony przez autonomiczny autobus. Z nieustalonych jeszcze przyczyn nie zadziałał czujnik, który powinien zatrzymać pojazd.
Jak poinformowała lokalna policja, do incydentu doszło na skrzyżowaniu, gdy jadący z prędkością 1-2 km/h autobus skręcał w prawo. W tym samym momencie przez przejście przechodził Aramitsu Kitazono. Wtedy nastąpiło potrącenie paraolimpijczyka.
U sportowca doszło do obrażeń głowy i ciała, których leczenie zajmie ok. 2 tyg. Na szczęście nie ucierpiały osoby podróżujące środkiem komunikacji. Na jego pokładzie znajdowało się pięciu pasażerów i dwóch operatorów.
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!
Z powodu urazu reprezentant Japonii nie wystartował w zmaganiach mężczyzn do 81 kg. - Czujemy z tego powodu żal. Najbardziej rozczarowany jest sam zawodnik - skomentował trener Aramitsu Kitazono Yoshiyasu Endo. Dodał, że jego podopieczny czuje się dobrze.
- Bardzo nam przykro, że wydarzył się wypadek, który zaniepokoi wielu ludzi - przyznał Akio Toyoda, prezes Toyoty, producenta autonomicznego autobusu. Po wypadku zawieszono ich funkcjonowanie w wiosce olimpijskiej.
- Przeprowadzimy własne dochodzenie, by ustalić przyczynę wypadku. Będziemy ściśle współpracować z organizatorami igrzysk, by w przyszłości nie doszło do podobnych incydentów - zapewnił Toyoda.
Zobacz też:
Partyka zabrała głos po sensacyjnej porażce. "Brąz mnie nie zadowala"
Za plecami słyszała: "nic z ciebie nie będzie". Została legendą