Jak wygląda organizacja wyjazdu na igrzyska? Wiceprezes PZLA zdradza kulisy

- Ośrodek zaklepaliśmy 3 lata temu. Potem pojechaliśmy tam znowu. To wszystko było dopinane do ostatniej chwili, aby warunki były jak najlepsze. Byliśmy w stałym kontakcie. Japończycy zatrudnili Polkę, która była oficerem łącznikowym. Odpowiadała tylko za kontakty z nami. Japończycy starają się, aby wszystko było perfekcyjnie - mówi Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA.

Komentarze (0)