- Generalnie każda osoba w czwórce spełnia swoje zadanie, za coś odpowiada. To nie muszą być cztery najszybsze i najsilniejsze osoby w Polsce, bo często tak bywało, że trenerzy składali takie osady i to nie płynęło. Mamy na przykład Roberta Sycza i Tomka Kucharskiego. Jeden był słabszy, drugi silniejszy, dopiero kiedy usiedli razem zaczęło to płynąć. U nas jest podobnie, bo mamy skrajnie różne dziewczyny pod względem charakteru, to determinuje ich pozycję w łodzi. Trzeba mieć nad tym wszystkim kontrolę - mówi Jakub Urban, trener wioślarskiej czwórki kobiet, która podczas igrzysk olimpijskich w Tokio zdobyła srebrny medal.