Nasi sportowcy już w Japonii. "Każdą polską załogę stać na medal"

Archiwum prywatne / Olga Michałkiewicz / Czwórka bez sterniczki. Od lewej: Olga Michałkiewicz, Monika Chabel, Maria Wierzbowska, Joanna Dittmann
Archiwum prywatne / Olga Michałkiewicz / Czwórka bez sterniczki. Od lewej: Olga Michałkiewicz, Monika Chabel, Maria Wierzbowska, Joanna Dittmann

W nadzwyczaj restrykcyjnych warunkach przygotowują się w Japonii do igrzysk polskie wioślarki. - Obostrzenia są niespotykane. Ale na treningach miejscowi bardzo nas wspierają, machają polskimi flagami - opowiada Olga Michałkiewicz.

Reprezentacja polskich wioślarzy jest już w Japonii, gdzie przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Tokio. Rozmawialiśmy z Olgą Michałkiewicz, zawodniczką AZS AWF Gorzów, która w igrzyskach popłynie w czwórce bez sterniczki z Moniką Chabel, Marią Wierzbowską oraz Joanną Dittmann.

Dawid Lis, WP SportoweFakty: Jakie są pierwsze wrażenia z Japonii po przylocie?

Olga Michałkiewicz: Jesteśmy tu trzeci dzień i nadal dochodzimy do siebie po okrutnie wyczerpującej podróży, która trwała blisko 30 godzin. Na lotnisku spaliśmy już prawie w każdym możliwym miejscu w oczekiwaniu na kolejną kontrolę, ponowny przegląd dokumentów i na koniec na wyniki testów.

Zasady są jasne: nie możemy mieć z nikim kontaktu. Tylko z ludźmi, którzy pracują przy organizacji i przygotowaniach. Jest to sytuacja nieporównywalna z tą, jaka jest w Polsce. Nie możemy opuszczać hotelu. Na stołówkę, która jest oddalona o 200 metrów od hotelu, wiozą nas samochodem. Jeździmy również na halę treningową.

Codziennie rano robimy testy na obecność koronawirusa. Mimo tych obostrzeń jest OK. Organizatorzy są bardzo pomocni i troskliwi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za zmiana! Mistrz olimpijski wygląda jak... Conor McGregor

Poprzedni tydzień to najpierw nominacje w Wałczu, później ślubowanie i wylot. To chyba było emocjonujące?

Emocje są zawsze bardzo duże, szczególnie dzięki mojej rodzinie, trenerowi i bliskim, którzy zawsze na takich uroczystościach są ze mną.

Do Japonii wybraliście się około dwa tygodnie przed pierwszym startem. Dlaczego?

Chcemy przepracować co najmniej 10 dni do pierwszego startu. Bardzo ważna jest aklimatyzacja do innej strefy czasowej oraz klimatu. Tutaj wilgotność powietrza jest na poziomie 90-95 proc., w Polsce o tym czasie jest 50-60 proc. Ciało musi przyzwyczaić się do takich warunków.

W dzień waszego wylotu ogłoszono, że igrzyska odbędą się bez kibiców.

Będzie nam brakowało kibiców. Naprawdę wielka szkoda, że nawet mieszkańcy Japonii nie będą mogli być na trybunach podczas wyścigów. Widzę, że dla mieszkańców Tome, gdzie teraz przebywamy, jesteśmy atrakcją. Wiedzą, że nie będą mogli kibicować nam na igrzyskach, ale są z nami na treningach. Przychodzą na nasz tor treningowy z małymi flagami Polski. Myślę, że w ten sposób również pokazują, że są z nami i trzymają za nas kciuki.

Igrzyska zostały przeniesione z 2020 roku. Jak wykorzystałyście ten dodatkowy rok? Jak zmienił się plan przygotowań?

Cały plan przygotowań się kompletnie nie zmienił. Dla nas zmiana daty rozpoczęcia igrzysk oznaczała po prostu powtórkę przygotowań w roku 2020. Jeśli ktoś popełnił błąd, to miał szansę przepracować ten rok lepiej. Ja właśnie z takim założeniem rozpoczęłam sezon 2021. Analizując poprzedni rok dodawałam kolejne elementy układanki, żeby lepiej przepracować ten czas.

Czy trudno było znaleźć motywację do tego, żeby znowu rok poświęcić na przygotowania? 

My nie przerwałyśmy treningów. W momencie ogłoszenia lockdownu mój klubowy trener Piotr Basta dowiózł mi do domu cały niezbędny sprzęt treningowy. Miałam siłownię, ergometr, rower i trenowałam. Brakowało tylko pływania, ale ta przerwa wpłynęła na mnie bardzo dobrze. Miałam więcej czasu dla siebie, dla rodziny, a zadania treningowe realizowałam bez problemu.

Jak możecie ocenić swoje starty i formę rywalek?

Najważniejsza jest ocena naszej formy. Nie mamy wpływu na to, co wypracują rywalki, ale mamy kontrolę nad tym, co my wypracujemy. Koncentrujemy się na sobie.

Które z osad mogą być najgroźniejsze w Tokio?

Holenderki oraz podejrzewam - Australijki, chociaż ani razu nie pokazały się na pucharach świata.

Czy szczyt formy wypadnie na igrzyska?

Szczyt formy przewidziany jest na igrzyska. W polskim wioślarstwie trenerzy budują formę na imprezę główną. Co roku zdaje to egzamin i fizycznie jesteśmy świetnie przygotowane.

Czwórka bez sterniczki to konkurencja, która wraca do programu igrzysk. Ostatni raz była obecna w 1992 roku.

Nie rozumiem, dlaczego ta dyscyplina w ogóle została zdjęta z programu igrzysk. Cel przywrócenia był taki, aby na igrzyskach było tyle samo konkurencji męskich i żeńskich. Wcześniej panowie mieli więcej konkurencji, a teraz zobaczymy tyle samo załóg żeńskich i męskich.

Jakie wiążecie nadzieje ze swoim startem? 

Celem minimum jest walka o medale! Przyjechałyśmy do Tokio spełnić marzenia.

26 lipca może się okazać wyjątkowym dniem. Urodziny na torze regatowym podczas igrzysk olimpijskich. Awans do finału jako prezent urodzinowy?

Taki prezent urodzinowy byłby wymarzony.

Jakie szanse medalowe ma cała polska kadra wioślarska?

Jesteśmy naprawdę mocni. Liczę, że to będą najlepsze igrzyska olimpijskie dla polskich wioślarzy. Całej ekipie życzę medali i uwierzcie mi, że każdą załogę na to stać.

W waszej osadzie są Monika Chabel i Maria Wierzbowska, które mają za sobą już start na igrzyskach. Czy wy, jako debiutantki, podpytujecie koleżanki, czego się spodziewać?

Monika Chabel ma brązowy medal z igrzysk w Rio i jej doświadczenie wprowadza wiele spokoju. Bardzo nam też pomaga Maria, która także ma start na igrzyskach. Chcemy być gotowe na wszystko, więc dzielimy się spostrzeżeniami.

Czytaj również:
Kontuzja wielkiego rywala Polaka. Czy zdąży się wyleczyć na igrzyska?

 Złe informacje o Ewie Swobodzie tuż przed IO w Tokio

Komentarze (0)