Polska gwiazda kończy dyskusję. "To moje ostatnie igrzyska"

Getty Images / Na zdjęciu Małgorzata Hołub-Kowalik (ś)
Getty Images / Na zdjęciu Małgorzata Hołub-Kowalik (ś)

- Nie mogę powiedzieć, że w tym roku zakończę karierę, ale na pewno igrzyska olimpijskie w Tokio będą moimi ostatnimi - ujawnia w rozmowie z WP SportoweFakty gwiazda polskiej sztafety 4x400 metrów Małgorzata Hołub-Kowalik.

Medale mistrzostw świata (dwa), mistrzostw Europy (jeden - złoty), mistrzostwo świata sztafet. Małgorzata Hołub-Kowalik jest od ośmiu lat opoką polskiej sztafety 4x400 metrów - dziś nikt z kibiców, a także trener Aleksander Matusiński, nie wyobraża sobie naszej drużyny bez 29-letniej sprinterki.

Od wielu miesięcy w polskim środowisku lekkoatletycznym coraz głośniej jednak o tym, że po igrzyskach w Tokio najbardziej doświadczone zawodniczki naszej sztafety - Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan oraz wspomniana Hołub-Kowalik, mogą podjąć decyzję o zakończeniu kariery i skupić się na powiększeniu rodziny.

Paradoksalnie, zdobycie wymarzonego medalu olimpijskiego i poczucie spełnienia może to przyspieszyć.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek człowiekiem wielu talentów. Nietypowe hobby naszego mistrza!

Małgorzata Hołub-Kowalik nie podjęła jeszcze decyzji, kiedy zrezygnuje z zawodowego uprawiania sportu. W rozmowie z WP SportoweFakty ujawniła jednak, że na kolejne igrzyska już nie uda się w roli zawodniczki.

- Na pewno mogę powiedzieć, że to będą moje ostatnie igrzyska olimpijskie. To na 100 procent - zapewnia sprinterka z Koszalina. - To nie będzie jednak tak, jak w przypadku na przykład Piotrka Małachowskiego, że od razu po Tokio skończę z trenowaniem.

- Dam sobie jeszcze kolejny sezon, ale już z taką myślą, aby powoli się wyciszać i przygotować do innej roli. Młodsza już nie będę i chcę skupić się na rodzinie - przekonuje.

Polska sprinterka mówi, że chce już zostawić pole młodszym zawodniczkom. - Zresztą już mówimy o Natalii Kaczmarek czy Natalii Lesiewicz, że będą wkrótce najważniejsze, ale igrzyska w Tokio to jeszcze nasz czas - śmieje się multimedalistka mistrzostw Europy i mistrzostw świata.

W lekkoatletyce, także na naszym podwórku, zdarzają się jednak sytuacje, że zawodniczki wracają do sportu po urodzeniu dziecka. I potrafią osiągać rezultaty wcale nie gorsze niż wcześniej. Najlepszymi przykładami są Kamila Lićwinko (skok wzwyż) i Marika Popowicz-Drapała (bieg na 100 m).

Obie Polki są w tym sezonie w dobrej formie i znalazły się w kadrze na igrzyska w Tokio.

- Oczywiście, są mamusie w naszej reprezentacji i naprawdę je podziwiam. Połączenie tej roli z treningiem musi być niezwykle wymagające. Ja sobie jednak tego nie wyobrażam, tym większe jest moje uznanie wobec nich. Ale oczywiście, nigdy nie mów nigdy - podsumowuje.

W Tokio Małgorzata-Hołub Kowalik będzie biegała w sztafecie 4x400 m kobiet, jest bardzo prawdopodobne że wystąpi także w sztafecie mieszanej.

Początek igrzysk olimpijskich 23 lipca, ceremonię zamknięcia zaplanowano na 8 sierpnia.

Ewa Swoboda wyjaśnia nieobecność na IO w Tokio--->>>
Polska dziennikarka przerażona przed Tokio--->>>

Komentarze (4)
avatar
yes
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z tymi gwiazdami jest już przesada. Jest to wywyższanie lub podwyższanie się. Jeżeli ktoś biega lub skacze, jest biegaczem lub skoczkiem. 
avatar
Katon el Gordo
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"... Zresztą już mówimy o Natalii Kaczmarek czy Natalii Lesiewicz..." Pewnie autorowi chodziło o Kornelię Lesiewicz, ale cóż przecież nie każdy musi się znać na tym o czym pisze. 
avatar
Robertus Kolakowski
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A za 3. lata, no nie byly przedostatnie. A tak na powaznie, zbyt duzo sportowcow wyczynowych konczy kariery jako inwalidzi, co powadzi do depresji, a nawet samobojstw. Lepiej skonczyc troche za Czytaj całość