Sześciu reprezentantów Polski w pływaniu - Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska, Mateusz Chowaniec, Dominika Kossakowska, Bartosz Piszczorowicz oraz Jan Hołub - była już w Tokio, gdzie miało szykować się do startu w igrzyskach Tokio 2020. O medale jednak nie powalczą. Wszystko przez błąd proceduralny przy zgłoszeniu zawodników.
Okazało się, że popełnił go Polski Związek Pływacki. Szóstka pływaków nie wypełniła minimum A, ale otrzymała zapewnienie, że ich start jest pewny dzięki obecności na liście B. Tak się jednak nie stało i zamiast rywalizować w Japonii, musieli wrócić do Polski.
Głos na temat tej skandalicznej sytuacji zabrał Jan Tomaszewski. Były bramkarz piłkarskiej kadry znany jest z krytyki działań PZPN i selekcjonera Paulo Sousy, ale teraz nie pozostawił suchej nitki na władzach pływackiego związku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie strzelają pięknych goli? Po tym nagraniu zmienisz zdanie
- Staliśmy się pośmiewiskiem olimpijczyków z całego świata. Tym, którzy zostali, nie będzie łatwo się skupić! To nie jest strata tylko dla pływaków. Będę patrzeć na igrzyska przez pryzmat tego skandalu - powiedział Tomaszewski.
Jego zdaniem nie powinno dojść do sytuacji, że PKOl organizuje ceremonię ślubowania, a następnie sportowcy wracają do kraju jeszcze przed startem igrzysk. Przyznał też rację Otylii Jędrzejczak, która domaga się dymisji działaczy. - Za to odpowiada prezes i zarząd. To jest coś nieprawdopodobnego - dodał.
Igrzyska olimpijskie Tokio 2020 rozpoczną się 23 lipca. Ich zakończenie zaplanowano na 8 sierpnia.
Czytaj także:
Polska pływaczka nadzieją na medal w Tokio. Zobacz jej zdjęcia
Tokio 2020. Nietypowy problem organizatorów. Rozegranie zawodów wioślarskich i kajakarskich zagrożone